Trener Trefla: Mamy pomysł na ograniczenie Jelinka i Oguchiego

- Jelinek i Oguchi to trudni do zatrzymania zawodnicy, jednak my mamy pewne pomysły, by ograniczyć ich poczynania - przyznaje Zoran Martić, trener Trefla Sopot.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
PAP/Tytus Żmijewski / PAP/Tytus Żmijewski
Trefl Sopot w ostatnim czasie prezentuje się całkiem przyzwoicie. Podopieczni Zorana Marticia wygrali trzy z czterech meczów i znacznie poprawili swoje miejsce w tabeli. W minioną sobotę sopocianie na własnym parkiecie pokonali Start Lublin i sprawili prezent swoim kibicom na święta Bożego Narodzenia.

Do zajęć wrócili zmotywowani, aby kontynuować swoją dobrą passę. W niedzielę gracze Marticia będą rywalizować z Anwilem Włocławek, który wygrał wszystkie sześć meczów w Hali Mistrzów.

- We Włocławku musimy być skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty. To prawda, że poświąteczny termin meczu ma swoją specyfikę, ale warunki są identyczne dla obu drużyn. Dla nikogo nie może to być wymówką - komentuje słoweński opiekun Trefla Sopot.

Martić nie ma wątpliwości, że kluczem do zwycięstwa w niedzielnym spotkaniu będzie agresywna gra w defensywie. Sopocianie udowodnili już w tym sezonie, że potrafią skutecznie bronić. Czy ta sztuka uda im się we Włocławku?
Zoran Martić: Obrona będzie kluczem Zoran Martić: Obrona będzie kluczem
- Dobra obrona będzie dla nas warunkiem koniecznym, który musimy spełnić, jeśli chcemy nawiązać walkę o wygraną. Wszyscy wiedzą, że nie mamy dobrych statystyk ofensywnych, a naszą siłą jest defensywa. Gdy wypełniamy dobrze nasze założenia obronne, jesteśmy w stanie toczyć boje z każdym zespołem w lidze, jednak niestety nie zawsze się tak dzieje, czego przykładem jest pierwsza połowa ostatniego meczu ze Startem Lublin - zaznacza Słoweniec.

- Włocławianie to silna drużyna, której niewątpliwym atutem jest zestaw dobrych strzelców. Jelinek i Oguchi to trudni do zatrzymania zawodnicy, jednak my mamy pewne pomysły, by ograniczyć ich poczynania - przyznaje Zoran Martić.

Anwil z pewnością w niedzielnym spotkaniu będzie chciał się zrehabilitować za ostatnią porażkę ze Stelmetem BC. W Zielonej Górze gracze Igora Milicicia przegrali aż 64:91

- Anwilowi ewidentnie nie wyszedł ostatni mecz w Zielonej Górze. Spisali się tam źle i teraz z pewnością będą mocno zmotywowani, by zatrzeć plamę z tamtego występu - komentuje Słoweniec.



Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×