NBA: Pistons nadal w gazie! Trzecia wygrana z rzędu!

Koszykarze Detroit Pistons odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu. Tłoki po emocjonującym starciu wygrali na wyjeździe z Miami Heat. Na zwycięską ścieżkę wrócili gracze Toronto Raptors.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski
Ben Wallace i Chauncey Billups byli liderami Pistons nie tylko na boisku, ale też i w szatni / Ben Wallace i Chauncey Billups byli liderami Pistons nie tylko na boisku, ale też i w szatni

Podopieczni Stana van Gundy'ego zaliczyli falstart, ale już w drugiej kwarcie z nawiązką odrobili straty. Udało im się wyjść na prowadzenie, tyle że w drugiej połowie Pistons ponownie musieli gonić. Tym razem strata zespołu z Detroit była znacznie mniejsza.

W Miami nie brakowało emocji. W czwartej odsłonie trwała wyrównana walka i każda ze stron mogła sięgnąć po wygraną. Tyle że gospodarzom i gościom brakowało skuteczności. Decydujący cios na niespełna minutę przed końcem zadał Kentavious Caldwell-Pope. 22-letni zawodnik trafił za dwa.
W kolejnych akcjach ani Chris Bosh, ani Dwyane Wade nie zdołali już powiększyć dorobku Żaru, który doznał jedenastej porażki w obecnych rozgrywkach. Siedemnaste zwycięstwo, w tym trzecie z rzędu, zanotowali gracze Detroit, którzy przed kilkoma dniami pokonali po czterech dogrywkach Chicago Bulls.

Dopiero piąty triumf zapisali na swoje konto zawodnicy Los Angeles Lakers. Drużyna z Miasta Aniołów zagrała bardzo dobre spotkanie przeciwko Denver Nuggets. Jeziorowcy byli niezwykle efektywni w drugiej połowie, kiedy to rzucili aż 60 punktów. Gospodarze nie potrafili im dotrzymać kroku i uzbierali aż o 17 "oczek" mniej.

Liderem LAL był Kobe Bryant. 37-letni koszykarz miał problemy z rzutami z dystansu, ale bliżej kosza był znacznie lepiej dysponowany. Efekt? Weteran zakończył starcie z dorobkiem aż 31 punktów, 5 asyst oraz 3 zbiórek. Najmocniejszym ogniwem zespołu z Kolorado był natomiast zmiennik Will Barton, autor 25 "oczek" i 8 zbiórek.

O ile Lakers zdołali nieco poprawić swój mizerny dorobek, o tyle Sixers ciągle tkwią na dnie i z fatalnym bilansem. Drużyna z Filadelfii doznała już 29 porażki w 30 spotkaniu w tym sezonie! Zawodnicy Bretta Browna ulegli przed własną publicznością Memphis Grizzlies.
To nie była żadna niespodzianka. U 76ers nie widać najmniejszej poprawy, zespół nieustannie odstaje od reszty stawki i potwierdza się to praktycznie za każdym razem. Jak zwykle, kluczowa była postawa w ofensywie. Mimo że gospodarze wypadli lepiej w strefie podkoszowej i nie najgorzej rzucali z dystansu, to jednak oddali znacznie mniej rzutów przez co wyraźnie przegrali z Grizzlies, którzy trafiali na dobrej skuteczności.

Zresztą aż pięciu koszykarzy gości uzbierało więcej niż 10 punktów. Najlepszy był Marc Gasol. Hiszpan zdobył 19 punktów, zebrał 6 piłek i rozdał 5 asyst. Double-double zanotował Matt Barnes, autor 12 "oczek" i 10 zbiórek. Natomiast liderem Sixers był Jahlil Okafor.

Ciekawie zapowiadało się starcie w Air Canada Centre. Tyle że Raptors najwyraźniej nie mieli zamiaru toczyć wyrównanej walki z Mavericks, bo już w pierwszej rundzie zadali kilka potężnych ciosów. Gospodarze objęli prowadzenie i odskoczyli. Co prawda w trzech kolejnych kwartach ekipa z Dallas zmniejszała stratę, ale nie zdołała odwrócić losów tego spotkania.

Tym samym Toronto odniosło już 18 wygraną w sezonie. Świetne zawody rozegrał Demar DeRozan, który zdobył aż 28 punktów. Warto zauważyć wyczyn Bismacka Biyombo. 23-letni zawodnik z Konga nie był najlepszym strzelcem, ale za to zanotował aż 20 zbiórek, w tym aż 7 w ataku. Najmocniejszym ogniwem Mavs był oczywiście Dirk Nowitzki. Niemiec uzbierał 20 "oczek" i 7 zbiórek.

Philadelphia 76ers - Memphis Grizzlies 90:104 (23:31, 24:22, 19:24, 24:27)
(Okafor 18, Thompson 16, Canaan 15 - Gasol 19, Conley 18, Lee 15, Randolph 14, Barnes 12)

Miami Heat - Detroit Pistons 92:93 (34:18, 18:36, 23:18, 17:21)
(Bosh 20, Wade 19, Whiteside 16, Udrih 14 - Jackson 18, Caldwell-Pope 14, Johnson 14, Blake 12, Drummond 11)

Toronto Raptors - Dallas Mavericks 103:99 (32:16, 17:20, 23:31, 31:32)
(DeRozan 28, Lowry 17, Ross 16, Scola 15, Joseph 12 - Nowitzki 20, Matthews 15)

Denver Nuggets - Los Angeles Lakers 107:111 (34:26, 30:25, 16:32, 27:28)
(Barton 25, Harris 21, Jokić 15, Faried 14 - Bryant 31, Clarkson 19, Williams 17, Bass 11, Nance Jr 10)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×