Piotr Hałas: Stać nas na jeszcze lepszą grę

Koszykarze z Tychów ze zmiennym szczęściem rozpoczęli sezon 2015/2016. Na co stać ekipę GKS-u w tym sezonie? Czy Piotr Hałas zna odpowiedź na to pytanie?

Jakub Artych
Jakub Artych

Podopieczni trenera Tomasza Jagiełki na papierze wyglądają bardzo dobrze. W zespole z Tychów jest wielu zawodników, którzy w swojej karierze nie z jednego pieca chleb jedli. Na dodatek w przerwie letniej zespół ze Śląska został solidnie wzmocniony.

Jednym z bardziej ogranych zawodników w drużynie jest Piotr Hałas, który w przeszłości występował między innymi w Sokole Łańcut. 28-letni gracz notuje w tym sezonie średnio 10 punktów na mecz, będąc bardzo ważnym ogniwem zespołu z Tychów. Jak początek rozgrywek w wykonaniu GKS-u ocenia właśnie Piotr Hałas?

WP SportoweFakty: W Krośnie rozegraliście dwie różne połowy. Jak ocenisz tą pierwszą, zdecydowanie słabszą?

Piotr Hałas: Zgadza się, nasza postawa w tych dwóch częściach była zupełnie różna. Nie jest to pierwsze spotkanie, w którym początkowe fragmenty meczu są słabsze w naszym wykonaniu. O ile w kilku poprzednich meczach potrafiliśmy dość szybko wrócić do gry, to zespół z Krosna na tyle znacząco wykorzystał naszą niefrasobliwość, że przewaga po pierwszej części była aż nadto widoczna.

Po przerwie, w pewnym momencie przewaga gospodarzy wynosiła tylko 6 "oczek". Czuliście, iż jesteście w stanie wygrać ten mecz?

- Początek trzeciej kwarty to seria skutecznych akcji w ataku naszego zespołu, w tym także uaktywnił się nasz mocny element jakim niewątpliwie jest rzut za 3 punkty. Dzięki temu złapaliśmy trochę wiatru w żagle i faktycznie bardzo mocno zbliżyliśmy się do rywala. Przestój krośnieńskiej drużyny nie mógł trwać jednak wiecznie i udało im się dowieźć wypracowaną wcześniej przewagę do ostatniej syreny.

Mieliście niedosyt po tym spotkaniu? Wszak pokonać lidera na jego terenie to byłby duży wyczyn.

- Nie tyle niedosyt co niesmak. Nie ukrywam, że chcieliśmy wyżej zawiesić poprzeczkę drużynie Miasta Szkła, natomiast słaby początek całkowicie pokrzyżował nam plany na to spotkanie.

Po sześciu kolejkach zajmujecie piąte miejsce. Czy taki wynik jest dla was satysfakcjonujący?

- Myślę, że nikt w klubie by się nie obraził gdybyśmy na tej pozycji zakończyli sezon zasadniczy, gdyż nadrzędnym celem jest znaleźć się w fazie play-off. Natomiast ambicja nakazuje bić się o jak najwyższą lokatę.

W przerwie letniej dołączyło do was trzech ważnych zawodników. Jesteście już dobrze zgrani ze sobą?

- Wyjątkiem nie jesteśmy, bowiem w każdym zespole następują roszady. Mniejsze, większe ale jednak. Każdy trener boryka się więc z problemem, tudzież zadaniem wprowadzenia zawodników w swój system i wkomponowania ich tak, aby to wszystko się zazębiało. Na pytanie czy jesteśmy dobrze zgrani odpowiem w ten sposób - uważam, że ten zespół stać na jeszcze lepszą grę i osiągnięcie dobrego wyniku. Wierzę również, że szybko osiągniemy pewną stabilizację naszej formy i jakości.

W sobotę GKS Tychy czeka pojedynek ze Zniczem Basket Pruszków. Co będzie kluczowe dla was w tym meczu?

- Maksymalne zaangażowanie i koncentracja nad realizacją postawionych założeń. Nie powiem nic nowego, bo to jest klucz do wygrywania meczów na tym poziomie. A przed nami bardzo trudne zadanie, bo przyjeżdża rozpędzona ekipa, która świetnie weszła w nowe rozgrywki. My jednak chcąc się liczyć musimy takie spotkania na własnej hali wygrywać, dlatego pracujemy by w sobotę odnieść kolejne zwycięstwo w tym sezonie

Czy GKS Tychy zakończy rundę zasadniczą w pierwszej piątce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×