Szok w Sopocie! Śląsk wyrwał Treflowi zwycięstwo w ostatnich sekundach!

Koszykarze Śląska w ostatnich sekundach meczu wyrwali Treflowi zwycięstwo, mimo że na niespełna minutę do końca spotkania przegrywali różnicą 6 punktów. Sopocianie pozostają zatem bez wygranej.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Po dwóch kolejnych porażka sopocianie liczyli na przełamanie w niedzielę. I mieli ku temu znakomitą okazję, bo zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Fani Trefla, którzy oglądali ten pojedynek, w ostatnich sekundach łapali się za głowy, bo końcówki tego spotkania gorzej po prostu chyba rozegrać się nie dało!

Ale zacznijmy od początku. Obie drużyny rozpoczęły ten pojedynek bardzo nerwowo. Chaosu w swojej grze nie potrafili opanować zwłaszcza gospodarze, którzy po niespełna pięciu minutach gry mieli na swoim koncie zaledwie... dwa punkty. Rywale też co prawda nie grzeszyli skutecznością, ale jednak wpadało im więcej rzutów. Aktywny w ataku był zwłaszcza Jarvis Williams, który zdobywał większość punktów dla swojej drużyny w tym fragmencie gry.

Do pewnego momentu Śląsk grał na przyzwoitej skuteczności, ale zatrzymał się na... 17 punktach. Przez ponad 5 minut goście nie byli w stanie zdobyć choćby jednego punktu. Wtedy do głosu po raz pierwszy w tym meczu doszli sopocianie. Po runie 10:0 objęli prowadzenie, które oddali rywalowi dopiero... w ostatnich sekundach meczu. W szeregach Trefla dobrze prezentował się zwłaszcza Piotr Śmigielski, a gospodarze ponadto bardzo solidnie pracowali w defensywie, dając w drugiej kwarcie meczu zdobyć przeciwnikowi zaledwie pięć punktów!

Reprymenda, jaką udzielił swoim podopiecznym trener Mihailo Uvalin, musiała być bardzo ostra w szatni, bo wrocławianie wyszli po przerwie bardziej zmobilizowani, a co ważniejsze - poprawili celowniki. Tyle że znowu było to tylko chwilowe. Zarzucić nic nie mógł sobie jedynie Williams, który "czyścił" z tablic wszystkie piłki. Trefl, po kolejnym zimnym prysznicu, szybko się otrząsnął i przed ostatnią kwartą miał 9 "oczek" przewagi.

Wrocławianie nie zamierzali jednak składać broni i to się opłaciło. Niwelowali straty, aż wreszcie jasne stało się, że dojdzie do dramatycznej wręcz końcówki. Bez dwóch zdań Trefl przegrał to spotkanie na własne życzenie, bo jeszcze na minutę przed końcową syreną prowadził różnicą sześciu punktów! Fatalne, momentami wręcz szkolne błędy, zgubiły jednak sopocian. Wrocławianie z kolei, a zwłaszcza Kamil Chanas, Anthony Smith i Jarvis Williams, po prostu do samego końca zachowali zimną krew.

Trefl Sopot - WKS Śląsk Wrocław 64:65 (11:17, 20:5, 18:17, 15:26)

Trefl: Śmigielski 19, Misanović 12, Duren 12, Surmacz 9, Sikora 5, Dzierżak 4, Stefański 2, Kulka 1, Dutkiewicz, Bilinović, Kolenda

Śląsk: Madden 14, Wylliams 13, Chanas 9, Kowalenko 7, Smith 8, Jankowski 7, Sutton 4, Heath 3, Jarmakowicz, Kulon.

TBL 2016/2017

# Drużyna M Z P + - Pkt
1 Anwil Włocławek 32 25 7 2572 2337 57
2 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 32 23 9 2511 2257 54
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 32 21 11 2446 2305 53
4 Arriva Polski Cukier Toruń 32 21 11 2602 2485 53
5 HydroTruck Radom 32 21 11 2390 2270 53
6 MKS Dąbrowa Górnicza 32 20 12 2538 2354 52
7 SKS Starogard Gdański 32 19 13 2459 2401 51
8 Czarni Słupsk 32 19 13 2482 2394 51
9 Trefl Sopot 32 18 14 2510 2479 50
10 PGE Turów Zgorzelec 32 17 15 2665 2485 49
11 King Szczecin 32 16 16 2591 2546 48
12 Miasto Szkła Krosno 32 15 17 2392 2425 47

Pokaż całą tabelę




MVP meczu powinien zostać:

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×