Piotr Kardaś: To był pouczający turniej

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bardzo dobrze spisali się w pierwszych sparingach przed rozpoczęciem sezonu 2015/2016 koszykarze Rosy, zwyciężając w turnieju w Gliwicach. - Mamy wiele cennych materiałów do analizy - zapewnia trener.

Turniej w Gliwicach był dla koszykarzy Rosy pierwszą okazją do rozegrania premierowych sparingów w nowym składzie przed rozpoczęciem nadchodzącego sezonu. W pierwszym spotkaniu czwarta drużyna Tauron Basket Ligi pokonała dąbrowski MKS 82:66. Świetnie w tym starciu zaprezentowali się dwaj nowi zawodnicy zespołu, Seid Hajrić i C.J. Harris, którzy zdobyli łącznie 37 punktów.

- Zagraliśmy bardzo fajne zawody i choć nie wszystko funkcjonowało jak należy, pokazaliśmy charakter i mały kawałek basketu, jaki zamierzamy grać w nadchodzącym sezonie. Bardzo dobrze funkcjonowała defensywa. Cieszę się z tego, że udało się "uruchomić" wszystkich zawodników - skomentował piątkowy występ Piotr Kardaś, który pod nieobecność Wojciecha Kamińskiego prowadzi radomian w okresie przygotowawczym.

W sobotę naprzeciw ekipy z województwa mazowieckiego stanęła BK Nova Hut Ostrawa. Reprezentant polskiej ekstraklasy zwyciężył w niemal identycznych rozmiarach co dzień wcześniej (83:67), choć po pierwszej kwarcie to Czesi nieznacznie wygrywali. - Trochę namęczyliśmy się w tym meczu. Długo szukaliśmy swojego rytmu gry i kilka razy próbowaliśmy "odjechać" rywalowi. Jednak grający taki trochę oldschoolowy basket Czesi trzymali się cały czas blisko remisu. Byli bardzo skuteczni, trafili 12 "trójek" - podkreślił trener.

Kapitalne w wykonaniu radomian druga i czwarta część przesądziły o końcowym rezultacie. - Ich specyficzny styl gry powodował, że musieliśmy się sporo napocić, jednak o wyniku znowu zdecydowała nasza obrona. W drugiej kwarcie kawał dobrej defensywy pokazali nasi młodzi z Kimem [Adamsem-przyp. P.D.] na boisku. To był jeden z takich ważniejszych momentów, po którym grało nam się już znacznie lepiej - zaznaczył Kardaś.

W niedzielne popołudnie, "na deser", uczestnik FIBA Europe Cup zmierzył się ze Stelmetem. I choć przystąpił do tego pojedynku bez Milana Majstorovicia (nie zagrał w ogóle w turnieju z powodu urazu kolana) oraz Łukasza Bonarka (kontuzja stawu skokowego), to kapitalnie spisał się w pierwszych dwudziestu minutach, prowadząc 37:25. W drugiej połowie to jednak mistrzowie Polski "przycisnęli".

- To był z kilku względów bardzo ciekawy mecz i w ogóle pouczający turniej. W pierwszej połowie zagraliśmy niemal perfekcyjną defensywę, zresztą ilość straconych punktów najlepiej o tym świadczy. W drugiej połowie, po piątym przewinieniu Seida, mieliśmy jeszcze bardziej zawężoną rotację. Stelmet gonił, gonił i nas w końcu przegonił - powiedział Kardaś.

Pomimo porażki 64:72, Rosa zwyciężyła w turnieju "Weekend z koszykówką".

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
Sponsor
7.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co dzisiaj można powiedzieć o sile Stelmetu bez 4 reprezentantów Polski i Szewczyka ? Chyba musimy poczekać do 24 września i meczu z Albą Berlin.  
luksin
7.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moim zdaniem rosa ma slabszy sklad niz w minionym sezonie... Jezeli nie dokona wzmocnien to wypadnie z 4ki....