Potrzebujemy "kopa" - rozmowa z Romanem Ludwiczukiem, byłym prezesem PZKosz

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski

Ale często mówiło się o atmosferze, która panowała w kadrze, gdy byli w niej razem Gortat i Lampe.

- Nie mieliśmy raczej problemów z atmosferą. Niekiedy reakcje były spontaniczne, ale nigdy trenerzy nie mówili, aby był jakiś problem między zawodnikami. To są niepotrzebnie budowane mity. Zresztą to jest rola trenera, aby zbudować zespół i atmosferę. Zastanawia mnie jednak, czy stać nas na to, aby Maciek nie grał?

Trener Kamiński powinien w przyszłości objąć kadrę?

- Dla mnie przyszłościowym kandydatem jest na pewno Wojciech Kamiński przy wsparciu Andrzeja Adamka. Obaj mają dobre rozeznanie o kadrze i potrzebne doświadczenie.
Od dawna mamy problem z trenerami. Zmieniamy ich jak rękawiczki.

- Być może błąd nastąpił za mojej kadencji. Możliwe, że przedwcześnie zwolniliśmy Andreja Urlepa i wzięliśmy Mulego Katzurina. W każdym razie od tamtego czasu jest spora rotacja. Jeśli chodzi o Mike'a Taylora, to boję się o jego doświadczenie, ale nie raz jest tak, że nawet jeśli nie ma się wielkiego obycia, odnosi się dobre wyniki.

Potrzebna jest jednak stabilizacja.

- Stabilizacja na pewno musi nastąpić. Jakaś strategia, taktyka na następne lata musi zostać określona. Zwłaszcza że kilku zawodników zapowiedziało, że to prawdopodobnie ich ostatnie mistrzostwa Europy.

Nie jest żadnym odkryciem stwierdzenie, że gdyby reprezentacja wreszcie odniosła sukces, to zyskałaby na tym cała koszykówka. - Takiego "kopa" na pewno potrzebujemy. Koniunkturę czy to w sportach indywidualnych, czy zespołowych, zawsze napędza reprezentacja. Ale w koszykówce jest największa konkurencja poza piłką nożną. W piłce ręcznej czy siatkówce nie ma aż tak wielkiej konkurencji. Gdyby udało nam się awansować do ósemki, to byłby spory krok, który niewątpliwie miałby przełożenie na całą koszykówkę.
Póki co o stanie koszykówki świadczy chyba fakt, że zainteresowanie mistrzostwami, reprezentacją jest niewielkie. Potwierdzenia nie trzeba szukać daleko - dopiero niedawno dowiedzieliśmy się, gdzie obejrzymy mecz reprezentacji...

- Jak pan wspomniał na początku, już dawno nie było wielkiego sukcesu. W 2009 roku udało nam się wyjść z grupy i awansować do drugiej fazy. Do teraz po nocach śni mi się mecz z Serbią, przegrany trzema punktami, który zamknął nam wówczas drogę do Katowic. W 2011 roku byliśmy blisko drugiego etapu, a przed dwoma laty... Musimy wyjść z grupy i być w ósemce. Dopiero wtedy będzie jakieś zainteresowanie kadrą. A ono wpływa na cała dyscyplinę. Dzięki temu na pewno poprawiłaby się oglądalności i koszykówka stałaby się atrakcyjniejsza dla telewizji.

Cel: Stać nas na wiele
Źródło: TVP S.A.
Czy Polacy awansują do 1/8 finału ME?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×