Emil Rajković: Pamiętam sytuację, jak kibice krzyczeli, żebym został

Emil Rajković w minionym sezonie prowadził ekipę Śląska Wrocław. Z drużyną zajął szóste miejsce, co nie zaowocowało przedłużeniem kontraktu na kolejny sezon.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Macedończyk wciąż nie znalazł pracy na nowy sezon. - Czekam na rozwój wydarzeń. Mam kilka ciekawych propozycji, ale nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji - mówi nam Emil Rajković, który chciał pozostać w Śląsku Wrocław.

Działacze klubu również wyrażali taką chęć, ale ostatecznie strony nie doszły do porozumienia. Nowym trenerem został za to Mihailo Uvalin. - Klub dokładnie wiedział, czego chce na kolejny sezon. Miałem bardzo sprecyzowane cele i nie mówię tutaj o finansach. Ostatecznie jednak nie podjęliśmy współpracy. Rozstaliśmy się w zgodzie i życzyliśmy sobie powodzenia - dodaje Macedończyk.
Rajković bardzo zżył się z miastem i kibicami tego klubu. - W życiu niczego nie żałuję, a jeśli zapytasz mnie o klub, Wrocław, czy kibiców, to z pewnością odpowiem, że wszystko było w jak najlepszym porządku. Będę z miłą chęcią wracał do tych wszystkich wspomnień. To był niezwykły sezon dla mnie i mojej rodziny. Polska to naprawdę ładny kraj - opowiada Macedończyk. Jednocześnie przytacza jedną z historii, która miała miejsce pod koniec sezonu.

- Pamiętam, że po ostatnim meczu z Energą Czarnymi Słupsk podszedłem do sektora, w którym siedzą najzagorzalsi kibice. Oni krzyczeli, żebym dalej z nimi pracował. To było coś niesamowitego. Pracować w takim klubie to wielka sprawa. Uważam, że na przestrzeni całego sezonu prezentowaliśmy się naprawdę solidnie - zaznacza Rajković.

Śląsk sezon zakończył na etapie ćwierćfinału. W tej fazie przegrał z Energą Czarnymi Słupsk 0:3, co dało wrocławianom w konsekwencji szóste miejsce.

Witalij Kowalenko: Byłem blisko Trefla, ale ostatecznie zdecydowałem się na Śląsk

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×