Co dalej z obcokrajowcami w Stelmecie?

Całkiem możliwe, że żaden z obcokrajowców, który grał w Stelmecie w sezonie 2014/2015, nie zostanie na kolejne rozgrywki w Zielonej Górze.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

W Stelmecie w sezonie 2014/2015 występowało sześciu graczy zagranicznych. Najszybciej swoją przygodę z zielonogórskim zespołem zakończył Steve Burtt, później Winny Gród opuścił Daniel Johnson. Obaj gracze nie wpasowali się do koncepcji Saso Filipovskiego i musieli poszukać sobie nowego pracodawcy. W ich miejsce działacze pozyskali odpowiednio Russella Robinsona i Jure Lalicia. Dołączyli oni do Quintona Hosleya i Chevon Troutman.

Już wiemy, że chorwacki środkowy, Jure Lalić, nie będzie dłużej reprezentował barw Stelmetu. Przenosi się do zespołu Krka Nove Mesto. Kibice w Zielonej Górze nie będą już oglądać Troutmana. - Lalić podpisał już kontrakt i u nas grać nie będzie. Nie skorzystamy również z usług Troutmana z wiadomych względów - mówi nam Janusz Jasiński, właściciel Stelmetu Zielona Góra.

W miejsce Troutmana klub pozyskał Vlada-Sorina Moldoveanu z PGE Turowa Zgorzelec. - Dla nas jest to idealny gracz, ponieważ nie absorbuje aż tak bardzo gry. Grał w wielu klubach i jest zespołowym zawodnikiem. Uważam, że będzie rozumiał naszą układankę - dodaje sternik klubu z Winnego Grodu.

Niewiadomą pozostaje przyszłość Robinsona i Hosleya. Klub ma już inne kandydatury na pozycję zmiennika Łukasza Koszarka - w ostatnim czasie mówiło się o J.R. Reynoldsie i Rashaunie Broadusie. Jeśli chodzi o popularnego "T2", to sprawa rozbija się o dwie kwestie. Pieniądze i rola w zespole.

- Pozostanie Robinsona i Hosleya jest kwestią otwartą. Znajdują się w orbicie naszych zainteresowań. Aczkolwiek jest to uwarunkowane różnymi względami. Quinton Hosley potrzebuje dość dużo przestrzeni meczowej na pozycji numer trzy. Jego zmiennik musi być uniwersalny, tak aby otrzymał swoją szansę na pozycji cztery albo na "dwójce". Każdy z graczy musi być zadowolony ze swojej roli. Jeśli jednemu damy dużo przestrzeni, to zabieramy innemu. Zobaczymy, kto będzie grał pierwszą rolę w zespole - komentuje Jasiński.

- Bardzo powoli dokonujemy ruchów transferowych, bo uważnie obserwujemy to, co dzieje się na rynku. Chcemy uniknąć "niewypałów", ale to już życie napisze swój scenariusz - kończy właściciel.

Będą zmiany w sztabie Stelmetu?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×