Wojciech Kamiński: Są pewne obawy, co do gry na dwóch frontach
Klub z Radomia z każdym rokiem systematycznie się rozwija. Teraz działacze Rosy po raz pierwszy w historii postanowili zgłosić drużynę do rozgrywek europejskich.
- To była inicjatywa władz klubu. Uważam, że to kolejny rok w kierunku rozwoju naszej organizacji. To jest jednak duże wyzwanie dla nas - mówi nam Wojciech Kamiński, opiekun Rosy Radom.
Co prawda początkowo działacze mówili o tym, że gra w europejskich pucharach będzie możliwa tylko i wyłącznie w przypadku zdobycia medalu, ale w ostatnich tygodniach zmieniono zdanie. Mocno zainteresowano się nowymi rozgrywkami, które tworzone są przez FIBA Europe.
- Wiem, że wszyscy mówią, że lepiej grać niż trenować. To jest prawda, ale łatwiej gdyby to były mecze w Polsce, a nie za granicą - podkreśla Kamiński.
Zespół z Radomia zakończył już budowę drużyny na kolejny sezon. W składzie drużyny znalazło się wielu młodych zawodników, którzy nie mieli wcześniej styczności z rozgrywkami europejskimi. Czy to stanowi pewien problem?
- Zespoły budowane na europejskie puchary mają po prostu więcej zawodników do gry. Poza tym oni są gotowi do takiej rywalizacji. Moim pierwotnym zamiarem było to, żeby przygotować tych młodych graczy do takiej walki. Chodzi mi o Szymkiewicza, Jeszke, Bonarka. Ten moment przyszedł jednak szybciej i myślę, że będzie to z korzyścią dla tych młodych zawodników. To nie będzie łatwy sezon, ale to będzie wyzwanie - komentuje Wojciech Kamiński.