To był najlepszy zespół od lat - wywiad z Waldemarem Łuczakiem, prezesem PGE Turowa Zgorzelec

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
A Filip Dylewicz? Cała koszykarska Polska patrzyła z lekkim zdziwieniem oraz - mam wrażenie - współczuciem na to, jak z najważniejszego zawodnika finałów sprzed roku, Filip Dylewicz stał się graczem bardzo przeciętnym.

- Gra się tak jak przeciwnik pozwala. Owszem, Filipowi nie udało się pokazać w 100 procentach swoich możliwości i było to dla nas, jak i dla niego samego, frustrujące. Nie można jednak mówić, że on nie starał się zrobić wszystkiego, by znaleźć swoją formę i grać jak najlepiej w tych finałach . Niestety nie udało się. Taki jest sport. Trudno mieć o to pretensje do tego gracza.

Trener Miodrag Rajković opuścił Zgorzelec.

- Już wcześniej miałem takie myśli, że być może po trzech latach potrzeba nowego impulsu, jakiejś zmiany. To absolutnie nie jest tak, że za przegrane finały trener Rajković został ukarany i dzisiaj nie ma go z nami. Proszę, żeby nikt tego tak nie odbierał. Po prostu zawsze coś się kiedyś zaczyna i kiedyś się kończy.

Czyli byłaby taka możliwość, że trener Rajković opuściłby PGE Turów nawet wówczas, gdyby wywalczył drugie złoto?

- Nie chcę gdybać. Mogę powiedzieć, że w klubie rozmawialiśmy już o zmianie dawno temu, w trakcie sezonu. To normalne. Jako klub musimy patrzeć w przyszłość, myśleć kilka lat do przodu. Trzy sezony to kawał czasu. A to były trzy sezony pełne pozytywnych emocji i wielkich sukcesów: mistrzostwa, dwóch wicemistrzostw, Superpucharu Polski, występów w Eurolidze, dobrych występów w lidze VTB czy w rozgrywkach Euro Cup. Dodatkowo trzykrotnie kończyliśmy sezon zasadniczy jako najlepsza ekipa w Polsce. Myślę, że z całą odpowiedzialnością mogę nazwać ten okres najlepszym w historii klubu. Teraz jednak czas na zmianę. Także w sztabie szkoleniowym.

Mówi się, że zmiana trenera została wymuszona przez fakt, że w przyszłym sezonie PGE Turów będzie zbudowany za dużo mniejszą kwotę.

- Nie jesteśmy w żadnej dramatycznej sytuacji, która zmuszałaby nas do wielkiej redukcji naszych wydatków na drużynę. Owszem budżet na zespół będzie mniejszy, ale to absolutnie normalne. W końcu w zeszłym roku budowaliśmy drużynę na Euroligę i ta kwota zainwestowana w zespół musiała być odpowiednia. Teraz w Eurolidze grać nie będziemy, więc i zespół będzie tańszy choć wcale nie musi być gorszy. Chcę zapewnić wszystkich kibiców, że cele drużyny PGE Turowa Zgorzelec nie zmieniają się - będziemy walczyć o Mistrzostwo Polski.

Klub musi również uporać się z zaległościami względem zawodników...

- Niektórzy gracze są spłaceni, a wobec niektórych mamy pewne zaległości. Sytuacja nie odbiega jednak od tych z lat poprzednich. Z cała pewnością sobie z tym poradzimy.
PGE Turów Zgorzelec - wicemistrz Polski 2014/2015 PGE Turów Zgorzelec - wicemistrz Polski 2014/2015
W obecnym składzie jest pięciu zawodników. Czy ma pan pewność, że Michał Chyliński i Filip Dylewicz zostaną w zespole? Mówi się, że ich kontrakty przekraczają obecne możliwości klubu.

- Nie wiem kto tak mówi? Nie budujemy drużyny co rok od nowa. Kontynuujemy to co zaczęliśmy budować trzy lata temu i ten proces trwa. Filip i Michał są dla nas bardzo ważnymi graczami więc nie bardzo rozumiem skąd takie opinie się pojawiają Kontrakty ma pięciu graczy - poza Michałem i Filipem także Mateusz Kostrzewski, Michael Gospodarek i Jakub Karolak - i jestem pewien, że tych pięciu graczy będzie występować w zespole PGE Turowa w sezonie 2015/2016. Kontrakty z naszym klubem mają również dwaj młodzi utalentowani zawodnicy z Poznania: Michał Marek i Filip Pruefer. Dołączą do nas również nasi wychowankowie i oczywiście gracze z zagranicy.

Co z zawodnikami zagranicznymi? Czy jest możliwość, że któregoś z nich zobaczymy jeszcze w PGE Turowie?

- Ze wszystkimi rozstaliśmy się w zgodzie, ale co dalej - zobaczymy. Dużo będzie zależało od nowego trenera.

Piotra Ignatowicza. Dlaczego wybór padł właśnie na dotychczasowego asystenta?

- Właśnie pan odpowiedział na to pytanie. Piotr Ignatowicz był przez dwa ostatnie lata asystentem Miodraga Rajkovicia i przy Serbie nauczył się naprawdę wiele. Wierzymy w klubie, że jest w stanie poprowadzić drużynę PGE Turowa na satysfakcjonującym nas poziomie i spełnić nasze oczekiwania. Trener Ignatowicz ma duże doświadczenie jako asystent i jest również już trenerem utytułowanym. W końcu poza dwoma medalami wywalczonymi u nas, ma w dorobku także brązowy medal u boku Zorana Sretenovicia w AZSie Koszalin. Dla nas to jest po prostu dobry czas, by dać mu szansę.

Andrzej Adamek nie dokończył sezonu w Stelmecie Zielona Góra, Mariusz Niedbalski został zwolniony z Anwilu Włocławek... Młodzi polscy szkoleniowcy nie mają łatwego życia w TBL.

- Znam oczywiście ich przypadki, ale nie znam tak na prawdę prawdziwych powodów, dla których im się nie wiodło. Wierzę, że Piotr Ignatowicz to właściwy człowiek na właściwym miejscu i chcemy - wzorem najlepszych klubów europejskich - dawać szansę tym, którzy przygotowywali się do pełnienia tej funkcji przy trenerach z autorytetem i sukcesami. Takim trenerem był w Zgorzelcu Miodrag Rajković, a teraz czas na tego, który się przy nim uczył.

Piotr Ignatowicz przejmuje stery w PGE Turowie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×