Słodko-gorzki czas we Włocławku - wywiad z Mikołajem Witlińskim, byłym skrzydłowym Anwilu

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
Ale też przychodziłeś jako rookie. Musiałeś mieć świadomość, że nie od razu zaczniesz grać.

- Ale ja taki jestem. Mam obsesję na punkcie stawiania kolejnych kroków w mojej karierze. Jak rzucę trójkę, to chcę drugą, jak zagram 10 minut, to chcę 15, jak wygram mecz to natychmiast chcę wygrać kolejny. Ciągle mi mało. Dlatego miałem problem z zaakceptowaniem tego, że trener nie korzysta ze mnie tak, jakbym oczekiwał.

Można powiedzieć, że żaden z trójki trenerów - Milija Bogicević, Mariusz Niedbalski, Predrag Krunić - nie miał do ciebie przekonania. Ale może słusznie?

- Nie wiem. Pamiętam fazę play-off za czasów trenera Bogicevicia. Mieliśmy wówczas sporo kontuzji, odeszło też kilku graczy i nagle Serb musiał korzystać ze mnie w większym wymiarze czasowym. I co? Wszyscy wówczas mnie chwalili, odbierałem dużo gratulacji, że nieźle dałem sobie radę z presją. Skoro więc wtedy dźwignąłem ciężar gracza rotacji - bo przecież nie chodziło mi o to by od razu być jednym z liderów - to zależało mi też na tym, by być w rotacji i u trenera Niedbalskiego oraz Krunicia.

Tym bardziej, że trener Niedbalski znał cię z kadry U-20.

- Oczywiście. Kilka tygodni przed tym, jak spotkaliśmy się we Włocławku, byliśmy razem na obozach i turnieju finałowym Mistrzostw Europy U-20 w Grecji. I wówczas współpraca układała się znakomicie. W zespole nie mieliśmy żadnych gwiazd, a zrobiliśmy 9. miejsce, choć większość typowała, że będzie porażka i spadniemy do dywizji B. Niestety, mam wrażenie, że presja wyniku we Włocławku sprawiła, że wszyscy - trenerzy i zawodnicy - po prostu nie udźwignęliśmy tego ciężaru.
Mikołaj Witliński w meczu przeciwko PGE Turowowi Zgorzelec Mikołaj Witliński w meczu przeciwko PGE Turowowi Zgorzelec
U trenera Niedbalskiego grałeś mało, ale jeszcze mniej - u trenera Krunicia.

- Zazwyczaj siedziałem na ławce, a zdarzało się, że wchodziłem na 19 sekund... Rzeczywiście słabo to wyglądało i przyznam się, że koszykówka mi zbrzydła, a ja trochę straciłem cierpliwość. Chciałem grać, starałem się trenować na maksimum, od coacha słyszałem ciągle, że jest super, ale żebym dawał z siebie jeszcze więcej, a potem przychodził mecz i... nic.

Ale może problem jest w tobie? Skoro zarówno Niedbalski, jak i Krunić nie korzystali z ciebie? Może w tym przypadku nie ma... przypadku?

- Mam na to dwa kontrargumenty. Pierwszy: skoro trener Bogicević uznał, że jestem gotowy na grę, choć byłem rok młodszy, to raczej byłem też gotowy do gry, gdy byłem rok starszy. Drugi natomiast to kwestia wyniku. Anwil Włocławek nie był zespołem, który rywalizował o medale, żeby wszystkich niedoświadczonych czy mniej doświadczonych graczy "przyspawać" do ławki. Ostatecznie zajęliśmy 12. miejsce, przez długie tygodnie graliśmy słabo, a trener nic nie reagował, kompletnie nic nie zmieniał i nie szukał nawet zmiany, by jakoś wyjść z tego impasu.

Greg Surmacz w każdym meczu grał bardzo długo. Miał te minuty niemalże zagwarantowane. Czujesz się gorszy od niego?

- Greg na pewno jest bardziej doświadczony ode mnie i tym wygrywał u trenera Krunicia. Dodatkowo, to gracz o większej sile niż moja, o lepszej szybkości oraz o lepszym rzucie z dystansu. Dlatego przyznam się, że zasłużenie przegrywałem z nim rywalizację o minuty. Ale z drugiej, po to w zespole są zmiennicy, by dawać odpocząć starterom. Niestety, u nas to kompletnie nie działało.

Sam Greg mówił, że nie może grać tak agresywnie w defensywie, bo musi uważać na faule, żeby nie zmusić trenera do zmian.

- No to już Greg sam wie najlepiej jak to było...

Czy Mikołaj Witliński zagra w przyszłym sezonie w TBL?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×