Paweł Zmarlak: Nie ma co zwieszać głów
- W końcówce PGE Turów nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa. Niedosyt jest, fakt, ale też nie ma co zwieszać głów - mówi po meczu z mistrzem skrzydłowy MKSu Dąbrowa Górnicza, Paweł Zmarlak.
- Na pewno szkoda i jednego i drugiego meczu bo teoretycznie obydwa były w naszym zasięgu. Niestety, wydarzenia na parkiecie pokazały, że PGE Turów nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa. Niedosyt jest, fakt, ale też nie ma co zwieszać głów - mówi Paweł Zmarlak, skrzydłowy MKSu.
W ciągu ostatnich pięciu minut spotkania dąbrowianie grali bardzo nieskutecznie. Gdy zgorzelczanie spokojnie wykorzystywali wszędobylskość oraz szybkość Tony'ego Taylora oraz izolowali do gry Damiana Kuliga, beniaminek miał problemy z selekcją rzutów i celnością. Spudłowali wszystkie sześć prób za trzy i trzy z czterech za dwa.
- Teraz po meczu na pewno można stwierdzić, ze nie było to najlepsze rozwiązanie bo nie trafiliśmy. Jednak rzuty były oddawane albo z czystych pozycji albo pod presją czasu więc teraz można tylko gdybać. PGE Turów to drużyna z dużym doświadczeniem, więc ich pewność nie powinna dziwić - komentuje Zmarlak, który przeciwko mistrzowi zagrał jedno z najlepszych spotkań w sezonie: rzucił 14 punktów (7/11 z gry), miał dziewięć zbiórek i trzy asysty.