Czarni za szybko uwierzyli w wygraną. "Przestaliśmy grać w koszykówkę"
- Za szybko uwierzyliśmy, że mecz się już skończył. A tymczasem trzeba było nadal grać... - mówi Drago Pasalić, zawodnik Energi Czarnych Słupsk.
Energa Czarni Słupsk w sobotnim spotkaniu ze Stelmetem Zielona Góra pokazali dwie różne twarze. W pierwszej połowie grali fenomenalnie, nie popełniając praktycznie żadnych błędów. Na dodatek trafili wszystkie dziewięć rzutów za trzy i już do przerwy mieli 29 punktów przewagi. W trzeciej odsłonie gospodarze powiększyli swoje prowadzenie o trzy oczka, ale wówczas... kompletnie stanęli.
- Nie byliśmy odpowiednio agresywni w drugiej połowie. W tym samym czasie Stelmet grał niesamowicie twardo i skutecznie. Poczuli swoją szansę i zaczęli odrabiać straty. Byliśmy bardzo pasywni. Na całe szczęście w końcówce udało się nam szczęśliwie dowieźć zwycięstwo. Te dwa punkty były nam bardzo potrzebne - zaznacza chorwacki podkoszowy.
- To były szalone zawody. Nigdy nie grałem w takim spotkaniu. Wydawało się, że mecz mamy już pod swoją kontrolą, a tymczasem Stelmet wrócił do gry. Uważam, że to była wspaniała lekcja dla naszego zespołu na przyszłość - podkreśla gracz.