NBA: Grizzlies lepsi od Trail Blazers, kontuzja Aldridge'a
Golden State Warriors pewnie wygrało u siebie z Utah Jazz. W najciekawszym spotkaniu Memphis Grizzlies okazało się lepsze od Portland Trail Blazers, które straciło LaMarcusa Aldridge'a.
Gdyby tego było mało, w drugiej części spotkania na parkiecie nie pojawił się również Nicolas Batum. Francuz uskarżał się z kolei na ból w plecach i dlatego uznano, że lepiej nie ryzykować. Zwłaszcza że jego dyspozycja nie była dobra. Batum ewidentnie nie mógł się wstrzelić i ostatecznie do przerwy nie uzbierał żadnego punktu.
Pod ich nieobecność Trail Blazers próbowali walczyć z Grizzlies, ale nie mieli wielkich szans. W trzeciej kwarcie dystans dzielący obie drużyny był już naprawdę wielki. Wówczas stało się jasne, że goście nie zdołają odrobić takich strat. Zespół z Portland nie dał co prawda za wygraną i w czwartej kwarcie miał fragmenty, kiedy spisywał się naprawdę solidnie. Można powiedzieć, że nawet nieco postraszył Memphis, ale w gruncie rzeczy dystans był wyraźny. Najlepszym zawodnikiem Trail Blazers był Damian Lillard, który zdobył aż 27 punktów i rozdał 7 asyst. Gospodarzy do wygranej poprowadzili podstawowi zawodnicy. Cała piątką przekroczyła bowiem granicę 10 punktów, a w sumie uzbierali aż 84 "oczka". Najwięcej Jeff Green, ale jako jedyny w ich szeregach double-double zaliczył Tony Allen (10 punktów, 11 zbiórek). Po zwycięstwie Grizzlies umocnili się na drugiej pozycji w Konferencji Zachodniej. Zespół z Memphis wygrał dotychczas 49 z 70 rozegranych spotkań. Natomiast 24 porażki w obecnych rozgrywkach doznało PTB, które wciąż ma szansę na dogonienie trzeciego w zestawieniu Houston Rockets.Nie zwalniają tempa zawodnicy Golden State Warriors. Drużyna Steve'a Kerra odniosła właśnie kolejne zwycięstwo, wygrywając przed własną publicznością z groźnymi Jazzmanami. Ekipa z Salt Lake City jest o tyle groźna, że w ostatnich tygodniach prezentowała całkiem wysoką formę. Niemniej wygrana z Wojownikami na ich terenie byłaby ogromną sensacją. Do tego jednak nie doszło.
Prawdę mówiąc, nie było ku temu żadnych podstaw. Goście w żadnej kwarcie nie potrafili narzucić warunków. Zawsze o krok lepszy był aktualny lider tabeli NBA, który grał skutecznie. Poza tym miał w swoich szeregach niezawodnego Stephena Curry'ego. Nie był to jego najlepszy mecz w tym sezonie, ale w żadnym wypadku nie zawiódł. Grał solidnie i z nim na parkiecie Warriors wyglądali naprawdę dobrze. Trzeba mieć również na uwadze fakt, iż gospodarze nie zagrali w najsilniejszym zestawieniu. A Utah Jazz? Popełnili sporo błędów i mimo że trzymali się blisko Wojowników, to nie potrafili wykonać kolejnego kroku. Nic dziwnego, że ostatecznie przegrali i to dość wyraźnie, bo aż piętnastoma punktami. W ich szeregach najlepiej spisał się Derrick Favors, który zanotował zresztą double-double, bo do 21 punktów dołożył jeszcze 11 zbiórek.Dość nieoczekiwanie porażki u siebie doznały Rakiety. Houston nie wykorzystało zatem okazji, aby umocnić się na drugiej pozycji w Konferencji Zachodniej. Zespół z Teksasu uległ ekipie Phoenix Suns, która wciąż walczy, choć ma małe szanse na awans do fazy play-off.
Mimo to wypada docenić niezłą formę w ostatnim czasie Słońc. W meczu z Houston świetnie spisał się Eric Bledsoe, który zdobył aż 34 punkty. To jego najlepszy wynik w karierze. 25-letni koszykarz trafił az 11 z 18 rzutów z gry oraz 10 z 11 rzutów wolnych. Z nim na parkiecie Phoenix radziło sobie naprawdę świetnie. Rakiety miały niemałe problemy ze skutecznością na dystansie, a w dodatku zdecydowanie przegrały walkę pod tablicami. Mimo zespołowej gry nie udało im się zatuszować własnych błędów, toteż ostatecznie przegrali różnicą aż 15 punktów. W zespole Kevina McHale'a najwięcej "oczek" zgromadził Donatas Motiejunas, który uzbierał ich 18. Zawiódł James Harden. Lider tego zespołu tym razem spisał się po prostu kiepsko, trafiając zaledwie 5 z 19 rzutów z gry (1/8 za 3). Poza tym notowały straty i z nim Houston istotnie miał ogromny problem.Indiana Pacers - Brooklyn Nets 111:123 (29:31, 27:32, 31:25, 24:35)
(G. Hill 18, S. Hill 17, Scola 17, Hibbert 16, Miles 14, West 13 - Lopez 26, Bogdanović 21, Williams 17, Johnson 14, Jack 13, Anderson 11, Plumlee 10)
Detroit Pistons - Chicago Bulls 107:91 (30:20, 14:36, 36:23, 27:12)
(Jackson 22, Butler 20, Caldwell-Pope 15, Drummond 14, Meeks 12, Dinwiddie 10 - Gasol 27, Brooks 19, Gibson 13)
Houston Rockets - Phoenix Suns 102:117 (37:33, 24:29, 25:37, 16:18)
(Motiejunas 18, Smith 17, Harden 16, Ariza 15, Brewer 14, Beverley 10 - Bledsoe 34, Tucker 19, Marcus Morris 17, Markieff Morris 17, Goodwin 11)
Memphis Grizzlies - Portland Trail Blazers 97:86 (35:27, 18:17, 24:18, 20:24)
(Green 23, Conley 21, Randolph 17, Gasol 13, Allen 10 - Lillard 27, Aldridge 16, Mc Collum 13, Wright 10)
Golden State Warriors - Utah Jazz 106:91 (19:15, 30:25, 36:33, 21:18)
(Curry 24, Barbosa 19, Green 15, Iguodala 13, Barnes 12 - Favors 21, Burke 20, Hood 19, Hayward 11)