Jerel Blassingame: Trefl to markowy zespół, ale nieco się pogubił w niedzielę
Energa Czarni Słupsk nie dali żadnych szans Treflowi Sopot w niedzielny wieczór. - Kontrolowaliśmy spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty - mówi nam Jerel Blassingame.
- Z szacunkiem podeszliśmy do tego spotkania i rywala, który jest naprawdę markowym zespołem. Po prostu byliśmy lepsi tego dnia. Wypracowywaliśmy dobre pozycje do rzutu i po prostu trafialiśmy. Nic wielkiego. Poza tym w defensywie położyliśmy duży nacisk na rywali w obronie i widać było, że Trefl jest pogubiony - komentuje Jerel Blassingame, rozgrywający Energi Czarnych Słupsk, który po raz kolejny w tym sezonie pokazał klasę. Amerykański playmaker w ciągu 30 minut zdobył 13 punktów, miał dziewięć asyst, pięć zbiórek i trzy przechwyty.
- Nie spodziewałem się tego, że wygramy tak łatwo w Sopocie. Oni mają naprawdę dobrych strzelców, a poza tym świetnie grają z kontrataku. Byliśmy po prostu na to przygotowani. Nie poradzili sobie z presją, którą na nich wywarliśmy - ocenia gracz.
Gospodarze zanotowali zaledwie 25 zbiórek, przy 38 gości (aż 11 na atakowanej tablicy). Zresztą we wszystkich elementach statystycznych Energa Czarni byli lepsi od sopocian. Podopieczni Donaldasa Kairysa świetnie atakowali strefę podkoszową. Mieli aż 61-procentową skuteczność za dwa!
- Kontrolowaliśmy spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty. Jeśli chcesz wygrać na wyjeździe, to musisz tak grać. Trener zwracał nam uwagę przed meczem na ten element i to się sprawdziło - zaznacza Blassingame.
Kolejny fatalny mecz Trefla Sopot. "Blassingame robił co chciał"