Robert Lewandowski: Trzeba było to podtrzymać
Kilkuminutowy zryw w czwartej kwarcie nie wystarczył, by Wikana Start Lublin sprawił niespodziankę w meczu z PGE Turowem Zgorzelec.
Paweł Patyra
Po pierwszej połowie lubelska ekipa przegrywała różnicą czternastu punktów i w dwóch kolejnych kwartach nie dała się rozgromić. Gospodarze nieźle zaprezentowali się w obronie, co pomogło im wrócić do gry o zwycięstwo. - W drugiej połowie rywale zdobyli 26 punktów, więc naprawdę dobrze zagraliśmy w defensywie. Drużynie pomagał Jarek Trojan, który gra coraz lepiej - ocenia Robert Lewandowski.
Pomimo porażki Lewandowski nie musiał wstydzić się po końcowej syrenie. Po raz pierwszy w sezonie nie tylko zaliczył double-double, ale też był najskuteczniejszym zawodnikiem w swojej drużynie. Sam koszykarz uważa, że w kluczowej czwartej kwarcie mógł dać więcej zespołowi. - Ja miałem dwie szanse, ale jednej nie wykorzystałem. Obniżyliśmy loty i nic nie udało się wskórać - ocenia były koszykarz PGE Turowa.