Wszystko zgodnie z planem - relacja z meczu Energa Toruń - Glucose ROW Rybnik

Sobotnie spotkanie w Toruniu zakończyło się przewidywanym pewnym zwycięstwem miejscowej Energi. Katarzynki jedynie do przerwy miały problemy z ambitną drużyną Glucose ROW Rybnik.

Łukasz Łukaszewski
Łukasz Łukaszewski
Podopieczne Elmedina Omanicia rozpoczęły swój pierwszy ćwierćfinałowy mecz z wysokiego C. Katarzynki już w pierwszej minucie dzięki dwóm trafieniom z dystansu wypracowały sobie sześć punktów przewagi. Jednak obydwie drużyny zdobywały punkty falami i po kilku kolejnych akcjach koszykarki ze Śląska były tylko o krok od gospodyń. W odpowiedzi Energa Toruń znów powiększyła swoje prowadzenie do siedmiu oczek, ale Glucose ROW Rybnik kolejny raz odrobił większość strat. Dlatego pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 23:22 dla torunianek.
Bardzo podobnie wyglądał początek kolejnej odsłony. Dopiero od szóstej minuty gry w tej kwarcie Katarzynki zaczęły budować stabilniejszą przewagę, która utrzymały do dużej przerwy. Sporo celnych rzutów dla gospodyń oddała była liderka drużyny z Rybnika Rebecca Harris. Amerykanka tylko w dwóch pierwszych kwartach zapisała na swoim koncie 14 oczek. Tuż przed pójściem do szatni niezłą zmianę dała Tijana Ajdukovic i Energa Toruń w połowie widowiska prowadziła 51:35.

- Troszkę zdekoncentrowałyśmy się w końcowej części drugiej kwarty. To było kluczem. Energa Toruń trochę nam odskoczyła i ciężko było wrócić do meczu. Starałyśmy się i walczyłyśmy - powiedziała po zakończeniu spotkania Katarzyna Motyl.

Po powrocie z szatni torunianki utrzymały koncentrację i nawet przez chwilę przyjezdne nie włączyły się do walki o zwycięstwo. Co prawda świetny mecz rozegrała Kateryna Rymarenko, ale nawet jej 21 punktów nie było w stanie pomóc drużynie z Rybnika. Katarzynki zdecydowanie dominowały we strefie podkoszowej skąd zdobywały większość punktów. Energa Toruń praktycznie zdemolowała rywala w walce o zbiórki. Torunianki zdecydowanie wygrały ten element gry i dzięki temu miały okazję do wielu ponowień. Tym samym gospodynie oddały w tym pojedynku aż 21 rzutów z gry więcej niż rywal.

W ostatniej kwarcie rybniczanki delikatnie zmniejszyły straty. Miało to związek z dużą rotacją w zespole z grodu Kopernika. Trener Elmedin Omanić dał szansę wszystkim swoim podopiecznym, w tym także nastoletnim zawodniczkom. Ostatecznie Energa Toruń pokonała Glucose ROW Rybnik 86:69. Katarzynki potrzebują już tylko jednego zwycięstwa, aby awansować do półfinału TBLK.

- Na pojedynek z Glucose ROW Rybnik przygotowywaliśmy się dzień wcześniej przez 10-15 minut. Nie lekceważymy rywala, ale staramy się lepiej przygotować na dalszą część sezonu. Przez cztery dni ciężko trenowaliśmy i zawodniczki są naprawdę zmęczone- stwierdził na pomeczowej konferencji trener Elmedin Omanić.

Energa Toruń - Glucose ROW Rybnik 86:69 (23:22, 28:13, 15:9, 20:25)

Energa:
R. Harris 19, Fikiel 14, Reid 13, Pawlak 11, Ajduković 9, Suknarowska 8, A. Harris 6, Walich 4, Misiuk 2, Makowska 0, Darnikowska 0, Płonka 0.

ROW:
Rymarenko 21, Metcalf 16, Mingo 10, Motyl 9, Radwan 8, Paździerska 3, Stelmach 2, Zielonka 0, Henry 0, Oskwarek 0.

Stan rywalizacji: 1-0 dla Energi


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×