Okrzepłem już - wywiad z Patrikiem Audą, skrzydłowym Polfarmexu Kutno

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
Co to znaczy?

- Każdy trener ma swój pomysł na koszykówkę. W Kutnie musiałem przyzwyczaić się np. do innego typu obrony zespołowej, pomocy na słabej stronie, obronie pick and rolla, obronie strefowej. Najłatwiej było mi na kadrze. W reprezentacji mieliśmy taką zasadę, że na wszystkich zasłonach przekazywaliśmy sobie rywali. Dlatego, że właściwie wszyscy zawodnicy od pozycji jeden do cztery są wysocy, silni i mogą bez większych przeszkód kryć rywali grających na innych pozycji. W TBL jest nieco inaczej. Jest większe zróżnicowanie fizyczności i stąd musiało to trochę po potrwać zanim zacząłem się dobrze czuć w tym systemie gry.

Czujesz, że klub Polfarmexu, działacze, trenerzy, mają do ciebie cierpliwość?

- Na pewno. Czuję wsparcie od samego początku i wiem, że mogę liczyć na wszystkich ludzi w klubie.

A inni zawodnicy?

- Uwielbiam podejście mojego zespołu do koszykówki. Wielka rywalizacja na treningach trwa właściwie od samego początku przygotowań. Na pewno wynika to z faktu, że większość z nas to młodzi zawodnicy, którzy są cały czas głodni koszykówki. Dlatego gramy i trenujemy z wielkim zaangażowaniem.

Masz w głowie jakiś konkretny mecz, do którego najchętniej wracasz? Taki punkt odniesienia?

- Właśnie niedawno taki mecz miał miejsce - z AZS Koszalin (Auda rzucił 20 punktów, miał sześć zbiórek - przyp. M.F.). I patrzę na to spotkanie nie tylko ze względu na mój dobry występ, ale na całokształt gry zespołu. Wszyscy zagraliśmy świetnie i pokonaliśmy bardzo trudnego rywala. Dodatkowo, atmosfera była nieziemska i to też miało wpływ na naszą postawę na parkiecie. I jeszcze jedna rzecz: moi rodzice przyjechali na to spotkanie, więc mieli okazję zobaczyć mnie na żywo. Cieszę się, że zagrałem skutecznie.

Grałeś przeciwko Qyntelowi Woodsowi. Jakie wrażenia?

- Widać, że on grał w NBA... Po prostu widać i czuć to w jego grze, tym jak się porusza, w jaki sposób gra piłką, jak się zachowuje. Niesamowity zawodnik. Jego gra robi wielkie wrażenie.

A kto był najtrudniejszym przeciwnikiem dla ciebie dotychczas? Który z rywali?

- Myślę, że nikogo nie zaskoczę. Damian Kulig. W Tauron Basket Lidze gra wielu świetnych zawodników, ale Kulig był tym, który sprawiał mi najwięcej problemów. On jest bardzo sprawny jak na zawodnika wysokiego i potrafić zdobyć punkty w każdy możliwy sposób: spod kosza, przodem, tyłem, po minięciu, z daleka. Naprawdę bardzo dobry zawodnik.

Siedem meczów zostało wam do końca sezonu zasadniczego. Zabukowałeś już bilety na wakacje w maju?

- Nieee (śmiech). Maj to przecież czas play-off!

Chciałem cię sprawdzić.

- Nie ma opcji! W maju chcę nadal grać w koszykówkę! I moi koledzy również. Jestem skoncentrowani na tym, by maksymalnie przedłużyć rozgrywki.

Podobnie myślą w Toruniu, Sopocie czy Włocławku. Dlaczego akurat to Polfarmex wystąpi w play-off kosztem innych zespołów?

- A nie wiem (śmiech), ale odpowiem: a dlaczego nie? Przede wszystkim, żeby coś się ziściło, najpierw musisz w to wierzyć. I ja wierzę, a na boisku robię swoje.

Kontuzja Kamila Łączyńskiego. "Na razie pozostaje czekać"

Czy Polfarmex Kutno awansuje do play-off?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×