Saso Filipovski: W Anwilu jest dużo talentu
W sobotę Stelmet Zielona Góra zmierzy się we własnej hali z Anwilem Włocławek. - Oczekujemy, że włocławianie zagrają przeciwko nam na 120 procent - przyznał Saso Filipovski
Choć Stelmet Zielona Góra jest liderem tabeli Tauron Basket Ligi, a Anwil Włocławek zajmuje dopiero 11. pozycję, to biało-zieloni na pewno nie zlekceważą Rottweilerów. - Anwil to zespół, który walczy o play-off. Oczekujemy, że włocławianie zagrają przeciwko nam na 120 procent. W ich drużynie jest dużo talentu. Głównym zawodnikiem jest Deonta Vaughn, który dobrze gra jeden na jednego, a także w kontrataku i na pick and rollach. Dodatkowo jest Chase Simon, który bardzo dobrze rzuca za trzy punkty. Świetny zawodnik na pozycji numer trzy to Konrad Wysocki, który potrafi zagrać tyłem do kosza, rzucać, zbiera w ataku... Surmacz nieźle gra pick and pop, trafia zza łuku - on zaskoczył nas w pierwszym meczu. Kiedyś moim zawodnikiem był Crosariol - mocny pod koszem center - wylicza Saso Filipovski.
Zielonogórzanie maksymalnie skoncentrują się na pojedynku z Anwilem i chcą odnieść kolejne zwycięstwo przed własnymi kibicami. - Anwil to dobry zespół, ma odpowiedni system gry. Czeka nas twarda walka - zarówno pod koszem, jak też na dystansie. Postaramy się zagrać swoją koszykówkę. Chcemy poprawić pewne rzeczy w naszym systemie, lepiej biegać do kontrataku, zbierać więcej piłek i grać jeszcze konsekwentniej i mądrzej gdy mamy przewagę - zakończył Filipovski.