Bojan Popović: Koszarek prowadzi ze mną 1:0
Bojan Popović jest mocno niezadowolony ze swojej postawy, jak i całego zespołu w meczu ze Stelmetem Zielona Góra. - Zagraliśmy słabo - mówi serbski rozgrywający.
- To nie było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Powiedzmy sobie to szczerze. Myślę, że daliśmy narzucić sobie ich styl gry. Kompletnie zapomnieliśmy o naszej grze i prezentowaliśmy się w taki sposób, jaki oni chcieli. To był błąd - mówi Bojan Popović, rozgrywający Trefla Sopot.
- To bardzo zaburzało nasz rytm. To był problem dla naszej drużyny, ale walczyliśmy do samego końca... - zaznacza Popović.
W samej końcówce Trefl postawił wszystko na jedną kartę i rzucił się do odrabiania strat. Dwie trójki trafił Willie Kemp, a kiedy kolejną dołożył Michał Michalak zrobiło się nawet 66:62. - Można powiedzieć, że przez 39 minut byliśmy daleko od wygranej, ale nagle w tunelu pojawiła się szansa dla nas. Niestety jej nie wykorzystaliśmy. Szkoda... Może w następnych meczach będziemy mieli więcej szans na zwycięstwo - podkreśla Serb, który prowadził zacięte boje z Łukaszem Koszarkiem.
- Nie znałem go wcześniej i nie wiedziałem, na co go dokładnie stać. Jednak już po analizie wideo zdałem sobie sprawę, że czeka mnie trudne zadanie i tak też było. Byłem skoncentrowany na tym, aby go zatrzymać w ofensywie, ale szczerze przyznaję, że nie wyszło mi to najlepiej. W naszych pojedynkach jest więc 1:0 dla Koszarka - śmieje się Popović.
Serb w całym meczu zdobył pięć punktów i miał trzy asysty, z kolei Koszarek - 16 oczek i cztery kluczowe podania.
Eimantas Bendzius: Nie zagraliśmy złego meczu, ale Stelmet był lepszy