Przebudzenie w drugiej połowie - relacja z meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Ślęza Wrocław

Zwycięstwem KSSSE AZS PWSZ Gorzów zakończyło się spotkanie 19. kolejki w hali przy ul. Chopina. Akademiczki pokonały Ślęzę Wrocław 64:52, choć początki były trudne.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski
Kibice w Gorzowie przecierali oczy ze zdumienia, bo po pierwszej kwarcie ich zespół przegrywał 14:23. Powodem takiego stanu rzeczy była fatalna skuteczność Akademiczek, szczególnie w rzutach za trzy. Poza tym punktowały tak naprawdę tylko dwie zawodniczki: Alyssia Brewer i Sharnee Zoll.
Sytuacja uległa nieznacznej poprawie w drugiej części gry, kiedy to podopieczne Dariusza Maciejewskiego zaczęły odrabiać straty. Po 20 minutach było już 29:33. Pojedyncze "oczka" dorzucały Olena Ogorodnikova oraz młode koszykarki gorzowskiego zespołu. Miejscowe miały sporo problemów ze swoją byłą zawodniczką, Chineze Nwagbo. Oprócz Amerykanki piłki spod własnego kosza dobrze zbierały Jhasmin Player oraz Magdalena Leciejewska. "Lecia" tym samym udowadniała, że warto było ją zakontraktować. Po przerwie z bardzo dobrej strony pokazał się duet Zoll-Brewer, który starał się minimalizować straty. Na prowadzeniu wciąż jednak utrzymywała się Ślęza Wrocław. Drużyna KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. przechyliła szalę na swoją stronę po niespełna czterech minutach. W tym momencie mecz zaczął się od początku. Również statystyki rzutów się wyrównały. Grające w barwach gospodarzy Amerykanki dawały z siebie wszystko, by utrzymać korzystny rezultat. Swoje trzy grosze dorzuciła Magdalena Szajtauer. W kolejnych minutach zespoły zmieniały się na prowadzeniu. Nieocenioną pracę w ekipie z Wrocławia wykonywała Paulina Pawlak. Była autorką największej ilości decydujących podań, które koleżanki zamieniały na punkty. W końcówce tej partii odnotowano sporo strat. Minimalnie lepsi byli goście, którzy ponownie odskoczyli na kilka punktów, a dokładny rezultat brzmiał 43:47.

Po raz kolejny więc to ostatnie 10 minut rozstrzygało o wyniku pojedynku w Gorzowie. Gospodyniom udało się zatrzymać pierwsze ataki przyjezdnych, ale nie przekładały tego na skuteczność z drugiej strony boiska. Zoll nie dawała rzecz jasna za wygraną i po chwili Akademiczki znów prowadziły. W takich momentach niezwykle ważna jest nawet ta jedna jedyna "trójka", a taką zdobyła Izabela Piekarska. Popularna "Kruszyna" w tym momencie jednak odpaliła, gdyż po chwili po raz kolejny trafiła zza linii 6,75m. W końcowej fazie nie zawiodła też kapitan zespołu, Katarzyna Dźwigalska. Dzięki postawie tej dwójki AZS PWSZ prowadził ośmioma punktami na minutę przed końcem. Tego meczu nie mogły już przegrać, a gwóźdź do trumny Ślęzy wbiły Brewer i niedawna solenizantka Natalia Sobek. Starcie zakończyło się wynikiem 64:52.

Nie był to pierwszy raz, kiedy to gorzowianki w czasie jednego meczu pokazały dwa oblicza. Początek był bardzo niemrawy i brak skuteczności zaowocował tym, że to Ślęza Wrocław prowadziła. Nieco słabiej zaprezentowała się dziś Olena Ogorodnikowa. Liderki w osobach Zoll i Brewer nie były jednak osamotnione, głównie w znakomitej dla gospodarzy końcówce. Z drugiej strony dobrze pod względem punktowym pokazały się Nwagbo, Player i Adrianne Ross, a nie można zapominać o Pawlak, która zaliczyła ostatecznie 8 asyst. Skuteczność obu zespołów oscylowała wokół 40 procent, choć wrocławianki zeszły poniżej tej granicy w końcówce.

Ten wynik predysponuje KSSSE AZS PWSZ Gorzów do dalszej walki o czwórkę. Natomiast drużyna Krzysztofa Szweja jest bliżej ósmego miejsca aniżeli szóstego. Następna kolejka już w środę. Gorzowianki mają wolne, bo spotkanie z Glucose ROW Rybnik rozegrały awansem. Wrocławianki zagrają w Koninie.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Ślęza Wrocław 64:52 (14:23, 15:10, 14:14, 21:5)

KSSSE AZS PWSZ: Brewer 24, Zoll 17, Piekarska 6, Szajtauer 4, Ogorodnikova 4, Sobek 3, Dźwigalska 3, Czarnodolska 3, Stelmach 0.

Ślęza: Player 14, Ross 10, Nwagbo 10, Mistygacz 5, Leciejewska 3, Śnieżek 2, Głocka 2, Czarnecka 2, Rozwadowska 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×