Zagłębie Sosnowiec wygrało mimo problemów kadrowych. "Brałem czasy, by zawodnicy nie padli mi na parkiecie"
Zagłębie Sosnowiec mimo dużych problemów kadrowych pokonało ACK UTH Rosę Radom. Sytuacja sosnowiczan była jednak bardzo trudna. Zespół miał problem ze skompletowaniem zdolnej do gry dziesiątki graczy.
Służałek po zakończeniu spotkania nie ukrywał dumy z postawy swoich zawodników. W składzie na to spotkanie znalazło się aż trzech zawodników, którzy cały mecz przesiedzieli na ławce rezerwowych. Byli to Michał Broda, Kamil Wójciak i Piotr Osiakowski. - Muszę powiedzieć, że bardzo się obawiałem tego meczu. Nie miałem w tym tygodniu z kim trenować, nie ma dwóch podstawowych graczy, dwóch grało z grypą, a dwóch kolejnych leczyło kontuzję. Praktycznie mieliśmy szpital w drużynie, w pewnym momencie zastanawialiśmy się czy w ogóle rozegrać ten mecz. Wójciak też był chory, był obecny na ławce żeby się rozebrać, żeby nie było kary. Było jednak na co popatrzeć, był charakter, walka. Nie wiem jak zespół dojdzie do siebie po tym meczu, ale musimy coś zrobić, aby go "odrestaurować" - przyznał Służałek.
W najbliższym meczu Zagłębie Sosnowiec na wyjeździe zmierzy się z Miastem Szkła Krosno. W starciu tym najprawdopodobniej nie wystąpi jeszcze Kosiński, a pod znakiem zapytania stoi gra Mordzaka. Trener sosnowieckiego zespołu liczy na to, że pozostałym zawodnikom uda się wyleczyć choroby. - Mordzak ma zapalenie oskrzeli i nie jest wiadome, kiedy to się zakończy. Z kolei Kosiński zaczął lekko trenować, biega w terenie, ćwiczy indywidualnie. On miał miesiąc przerwy i musimy go delikatnie poprowadzić. Myślę, że za tydzień nie wystąpimy jeszcze w pełnym składzie. Miejmy nadzieję, że się wyleczymy - powiedział Służałek.