Kolejny fatalny występ Polpharmy Starogard Gdański. Tomasz Jankowski: Druga kwarta ustawiła cały mecz
Kolejną już w tym sezonie porażkę poniosła Polpharma Starogard Gdański. Farmaceuci ulegli Rosie Radom 72:91, a kibice nie ukrywali oburzenia fatalną postawą drużyny.
Patryk Butkowski
Po kompromitacji w Toruniu, starogardzcy fani mieli wielką nadzieję, że zobaczą zdecydowanie lepszą postawę swojego zespołu w następnym pojedynku, zważywszy, że przed dwoma tygodniami Kociewskie Diabły potrafiły we własnym obiekcie pokonać aspirujący do play-off Polfarmex Kutno. Początek sobotniego meczu zwiastował, że gospodarze mają szansę powalczyć z wyżej notowanym rywalem, lecz druga kwarta wygrana przez gości z Radomia różnicą 21 punktów praktycznie ustawiła dalsze losy całego meczu.
Biało-niebiescy starali się grać do końca, gdyż w 4. kwarcie zbliżyli się do swojego przeciwnika nawet na 10 punktów, a spowodowane to było głównie przebudzeniem Amerykanów Anthonego Milesa i Tonego Meiera, którzy trafiali zza lini 6,75. Po końcowej syrenie fani jednak nie przebierali w słowach i gwizdami pożegnali schodzących do szatni koszykarzy.
- Pod koniec zawodnicy pokazali chwilami, że potrafią walczyć, ale w koszykówce gra się 40 minut - kontynuował Jankowski. - Każdy taki przestój przez takie drużyny jak Rosa Radom będzie wykorzystywany do bólu - zakończył.