Miodrag Rajković: Jesteśmy daleko od maksimum

W niedzielę mistrz Polski rozpoczyna sezon. PGE Turów zmierzy się u siebie z Energą Czarnymi. Trener czempiona jest zdania, że przez kontuzje jego ekipa na pewno nie pokaże maksimum swoich możliwości.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
Kilka dni temu sezon 2014/2015 oficjalnie się rozpoczął, gdy sędziowie podrzucili pierwszą piłkę podczas starcia o Superpuchar Polski między PGE Turowem Zgorzelec, a WKS Śląskiem Wrocław. Ostatecznie, spotkanie wygrali gospodarze 85:70, prezentując się zdecydowanie lepiej od rywali.
Wynik ten to dobry prognostyk dla PGE Turowa, który w niedzielę rozpocznie zmagania ligowe. Szyki zgorzelczanom mogą pokrzyżować jednak nie tylko rywale, ekipa Energi Czarnych Słupsk, ale również braki kadrowe. W niedzielnym starciu najprawdopodobniej nie zagra aż trzech Polaków w zespole z przygranicznego miasta. Poza grą są Filip Dylewicz i Mateusz Kostrzewski, a być może nadal wyłączony będzie Łukasz Wiśniewski.

- Nie jesteśmy jeszcze gotowi do gry w 100 procentach, a wszystko przez urazy. Nie dość, że nie mam trzech kluczowych graczy rotacji, to jeszcze jednocześnie trzech Polaków. Dlatego mecz z Energą Czarnymi będzie bardzo trudny, choć mam nadzieję, że podczas przygotowań znaleźliśmy rozwiązanie z tej ciężkiej sytuacji i mimo wszystko wygramy - mówi trener PGE Turowa, Miodrag Rajković.

W składzie drużyny będzie Wiśniewski, ale tylko dlatego by... - klub nie poniósł kary. Wiadomo, w protokole meczowym musi być sześciu Polaków, stąd znajdzie się w nim imię i nazwisko tego gracza. Generalnie sytuacja z Łukaszem jest dynamiczna, a ostateczną decyzję przed meczem podejmie lekarz. Jeśli wyrazi zgodę, będę brał Łukasza pod uwagę w rotacji, jeśli nie, to będziemy musieli poradzić sobie bez niego. Na ten moment (rozmawialiśmy w piątek - przyp. M.F.) nic więcej nie wiem - dodaje Serb.

Wygrana nad wrocławskim zespołem w meczu o Superpuchar Polski z pewnością dodała pewności siebie zgorzelczanom. Pewności siebie, która będzie im potrzebna w niedzielę, gdyż po raz pierwszy w ligowych zmaganiach doświadczą hasła "bij mistrza!" na własnej skórze.

- Nie jesteśmy jeszcze całkowicie gotowi i na pewno jesteśmy daleko od maksimum tego, co możemy grać i co będziemy grać w przyszłości. Mimo wszystko jednak liczę, że pokażemy dobrą koszykówkę i udowodnimy, że mistrz to mistrz - kończy Rajković.

Mardy Collins za Christiana Eyengę. "On sprawia, że gracze wokół stają się lepsi"

Czy PGE Turów pokona Energę Czarnych?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×