Turniej o Puchar Mieczysława Łopatki - dzień 1: PGE Turów na plus, gościnny Śląsk
W pierwszym dniu turnieju we Wrocławiu PGE Turów Zgorzelec pokonał CSU Asesoft Ploieszti 96:92, a Śląsk Wrocław musiał uznać wyższość Banco di Sardegna Sassari przegrywając 75:95.
Drugą połowę dużo lepiej zaczęli gracze z Ploieszti, którzy wypracowali nawet 10 punktów różnicy. Trafiać zaczął były gracz AZS Koszalin - Dragan Labović, a kolejne punkty dokładał znakomicie dysponowany Lee. W drużynie PGE Turowa aż 12 oczek w trzeciej kwarcie zdobył Vlad-Sorin Moldoveanu i mistrzowie Polski zdołali odrobić większą część strat. Obie ekipy grały na wysokim procencie rzutów z gry, co przekładało się na wysoki wynik na tablicy. Przed ostatnią odsłoną gry zgorzelczanie tracili do rywali cztery punkty. Ostatnią kwartę otworzył Jaramaz celną trójką, ale gracze z Rumunii szybko doszli do głosu i za sprawą Labovicia i Lee szybko znów odwrócili wynik na swoją korzyść. Końcówka należała jednak do graczy mistrza Polski. Dwie akcje 2+1 najpierw Nikolicia, a później Moldoveanu pozwoliły wyjść na prowadzenie, a jakby tego było mało ten drugi trafił jeszcze za trzy. Ostatecznie to PGE Turów po bardzo ofensywnym meczu pokonał drużynę z Rumunii
PGE Turów Zgorzelec - CSU Asesoft Ploieszti 96:92 (20:21, 25:23, 24:29, 27:19)
PGE Turów: Moldoveanu 28, Jaramaz 19, Nikolić 15, Karolak 8, Chyliński 7, Zigeranović 6, Kostrzewski 5, Taylor 5, Gospodarek 3, Kurzyński 0.
CSU Asesoft: Labović 23, Lee 20, Runkauskas 14, Mohammed 12, Cooper 8, Burlacu 7, Flowers 5, Pelekanos 3, Szijarto 0.Drugą połowę obie ekipy rozpoczęły punkt za punkt. Wrocławskim kibicom z niezłej strony pokazał się Roderick Trice, który skończył dwie akcje z rzędu. Gracze Banco di Sardegna Sassari wykorzystali jednak przestój w grze Śląska i powiększyli swoją przewagę do 22 punktów. Nieźle prezentował się były reprezentant Polski - David Logan. Wrocławianie wyraźnie ustępowali euroligowemu rywalowi, a na domiar złego piąty faul złapał Tomaszek. Śląsk próbował przeciwstawić się drużynie z Sardynii pojedynczymi akcjami Mladenovicia, ale przewaga cały czas oscylowała koło 20 oczek. Końcowe minuty meczu były tylko formalnością. Przewinieniem technicznym został ukarany jeszcze Miroslav Todic, który po piątym faulu nie utrzymał nerwów na wodzy. Na niewiele się to zdało bo pięć punktów z rzędu zdobył Massimo Chessa. Niestety pierwszy mecz przed własną publicznością gracze WKS-u będą musieli wymazać szybko z pamięci, ponieważ drużyna Sassari okazała się znacznie lepsza wygrywając 95:75.
Śląsk Wrocław - Banco di Sardegna Sassari 75:95 (14:25, 15:18, 19:28, 27:24)
Śląsk: Mladenović 16, Dłoniak 15 (3x3), Skibniewski 9, Hyży 6, Tomaszek 6, Ikovlev 6, Kulon 6, Trice 5, Kinnard 4, Burnatowski 2.
Sassari: Sanders 15, Dyson 13, Todic 12, Logan 11, Sosa 10, Lawal 9, Brooks jr 8, Chessa 7, Devecchi 4, Vanuzzo 3, Cusino 3.