Carmelo Anthony wolnym agentem

nawet jak mocno spuści z maksa czyli 22 mln $ w pierwszym roku nowego kontraktu (moim zdaniem 16-18 mln $ to minimum). Dla Chicago dużo lepszą opcją od amnestii dla Boozera, jest próba wymiany jego kontraktu. To będzie trudne, ale nie zapominajmy że Knicks chcą wyczyścić budżet na rok 2015, wtedy wypadnie im z księgi Stat, a jak dodatkowo ubyłby koszmarny kontrakt Boozera, to Knicks mieliby pieniądze na dwóch topowych Free Agents. Chicago może próbować też pchnąć Booza gdzieś indziej, gdzie będą czyścić budżet i połączyć to z dealem z Knicks. Amnestia jest ostatecznością. Przybycie Melo do Chicago będzie się też najprawdopodobniej wiązało ze stratą Gibsona, a jak mówimy jeszcze o Afflalo, to pewnie i Butlera. To czysta matematyka Panowie, żadne czary. Mając do wydania określoną sumę pieniędzy, trzeba tak poukładać puzzle, żeby wszystko pasowało. Anthony jest bardzo prawdopodobną opcją dla Chicago, nie sądzę żeby pchał się na ekstremalnie ciężki Zachód do Houston. Na Wschodzie ma dużo większą szansę na finał, a Chicago to właściwie jedyna wschodnia ekipa z określonymi możliwościami i możliwym miejscem w budżecie. Nie zapominajmy też, że w Knicks rządzi obecnie Phil Jackson, a jego relacje z managmentem Bulls nie są chyba najgorsze. To nie jest bez znaczenia, bo wystarczy sobie przypomnieć jak podłą ofertę za Kevina Garnetta przyjął kiedyś ówczesny GM Minny Kevin McHale, tylko dlatego, że pochodziła z Bostonu...

ale z drugiej zwiększa elastyczność budżetu. skoro jest wolnym agentem, to z ksiąg zeszło 20+ baniek. a Knicks i tak mają jego prawa Birda i mogą go podpisać nawet mimo braku miejsca w kasie. czyli innymi słowy mogą przeznaczyć resztę i tak już napiętego budżetu na zadaniowców i późnej podpisać Melo. ciekawe na jak duże ustępstwa się zgodzi sam zainteresowany. inna realna opcja to Bulls, ale tutaj też musiałby wziąć mniej kasy. sprawa jest prosta, albo będzie grał o mistrza, albo zarabiał kasę.