Trzy medale w trzy sezony - przypadek Chanasa, Sroki, Stelmacha i Wiśniewskiego
Zdobyć trzy medale w trzy sezony to nie lada wyczyn. Przedstawiamy ludzi, którym ta sztuka się udała. Każdy z nich przeszedł swoją drogą po złoto.
Co łączy Kamila Chanasa, Marcina Srokę, Piotra Stelmacha i Łukasza Wiśniewskiego? Wszyscy czterej panowie w ostatnich trzech sezonach zdobyli medale wszystkich możliwych kolorów w TBL.
Historia rozpoczęła się w sezonie 2011/2012. Do Zielonej Góry trafili Chanas, Stelmach i Sroka. Zastal miał przed sobą drugi rok po powrocie do elity. Po bardzo dobrym sezonie zielonogórzanie zameldowali się na finiszu rozgrywek na najniższym stopniu podium. Zarówno Chanas jak Stelmach i Sroka byli ważnymi punktami drużyny, którą przejął w trakcie sezonu Mihailo Uvalin. Wychowanek Śląska notował na swoim koncie 10,9 punktu i 2,9 zbiórki w przeciągu sezonu, a Sroka dodawał 5,8 punktu i 2,6 zbiórki. Swoje najlepsze mecze mecze w przeciągu ostatnich trzech lat rozgrywał również Stelmach, który zaliczał 9,3 punktu i 3,8 zbiórki.Wiśniewski opuścił Sopot i przeniósł się do Koszalina. AZS grał przez cały sezon bardzo dobrze, a sam rzucający był liderem zespołu i w każdym meczu rzucał średnio ponad 14 oczek. - Po brąz z AZS-em sięgnęliśmy niespodziewanie i przyznam się szczerze, że pokonanie Trefla w ćwierćfinale było dla naszej drużyny ogromnym sukcesem, dzięki któremu uwierzyliśmy w siebie i poszliśmy za ciosem. Tamten medal smakował niczym mistrzostwo. Po srebrze rok wcześniej na szyi "Wiśni" zawisł tym razem medal koloru brązowego i do kompletu brakowało mu już tylko złota, ale co się odwlecze to...
Sezon 2013/14 Stelmet rozpoczynał jako faworyt rozgrywek. Chanas i Sroka w dalszym ciągu byli ważnymi Polakami w rotacji trenera Uvalina. Do grona drużyn wymienianych do gry o złoto był także Turów ze Stelmachem i Wiśniewskim, który po udanym sezonie w Koszalinie postanowił zmienić klimat i przeniósł się do przygranicznego Zgorzelca. I ten ruch był dla niego bardzo trafiony. W przeciągu całego sezonu to właśnie Stelmet i Turów szli łeb w łeb, by spotkać się w finale. Po bardzo dobrych i zaciętych meczach o mistrzostwo Polski, prawdopodobnie najlepszych od lat to właśnie Stelmach i Wiśniewski dołożyli do swojego dorobku upragnione złoto. - Na pewno ta zmiana opłaciła się pod względem sukcesów drużynowych - stwierdził po wszystkim Stelmach. Dla Chanasa i Sroki na pocieszenie zostało srebro.Stelmach rozpoczął z nimi, ale jako jedyny wspinał się krok po kroku - brąz, srebro i upragnione złoto.
Wiśniewski zaczął od srebra przez brąz żeby skończyć na złocie. - Cóż można powiedzieć... Zdobycie złotego medalu to marzenie każdego sportowca - mi się udało - przyznał świeżo upieczony mistrz Polski z Turowem.
- Uczucie jest bardzo fajne. Takie kroki w górę każdego roku są bardzo miłe - przyznał sięgając pamięcią we wszystkie trzy sezony Piotr Stelmach. - Platynowego medalu nie ma chyba w żadnej lidze - kończy żartobliwie skrzydłowy Turowa.
[urlz=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!