Nietypowa seria Piotra Pamuły w końcu się skończy?

W dwóch poprzednich ćwierćfinałach Piotr Pamuła przegrywał i za każdym razem z zespołem, w barwach którego grał w kolejnym sezonie. Czy obecnie, z Anwilem Włocławek, przerwie tę serię?

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Sezon 2011/2012 Piotr Pamuła rozpoczął w AZS Politechnice Warszawskiej, lecz w trakcie rozgrywek przeniósł się do AZS Koszalin z tym zespołem awansował do play-off. W ćwierćfinale los zetknął koszalinian z ówczesnym i późniejszym mistrzem, ekipą Asseco Prokomu Gdynia, która wygrała rywalizację 3-2.

Gra Pamuły na tyle jednak przypadła do gustu gdynianom, że włodarze tego klubu postanowili podpisać umowę z rzucającym obrońcą. Niestety, w trakcie sezonu okazało się, że klub trapią problemy finansowe i okrojona do granic możliwości drużyna z Gdyni nie sprostała w ćwierćfinale play-off Anwilowi Włocławek 1-3. Pamuła tymczasem w lecie ponownie zmienił barwy, tym razem podpisując umowę z Anwilem.

W czwartek koszykarz ponownie rozpocznie rywalizację w pierwszej rundzie play-off, licząc, że powiedzenie "do trzech razy sztuka" znajdzie swoje potwierdzenie.

- Najpierw były problemy w Politechnice, potem przegrany ćwierćfinał w Koszalinie, a następnie problemy organizacyjne w Gdyni i moja kontuzja. Te dwa podejścia do play-off nie były dla mnie udane - mówi Pamuła, śmiejąc się - To jakieś fatalne zrządzenie losu, ale mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej, bo moja psychika ma granice i powoli zastanawiam się czy po sezonie nie pójść na jakiś kurs z psychologii.

O tym, że i Anwil ma w tym sezonie swoje problemy, nie trzeba nikomu przypominać. Czwarte miejsce przed play-off to sukces zespołu, lecz oczekiwania kibiców są jednoznaczne: drużyna powinna zameldować się w półfinale, pokonując Rosę Radom.

- Na pewno nie jesteśmy bez szans, ale szanse są również po stronie Rosy. To będzie wyrównana rywalizacja, a o końcowym sukcesie mogą decydować detale. Mówi się, że w play-off walka zaczyna się na poważnie i coś w tym jest. Tylko twarda koszykówka w obronie zaprowadzi nas do sukcesu. Pokazaliśmy już w tych rozgrywkach, że umiemy pokonać radomian i teraz będziemy chcieli potwierdzić tę umiejętność - wyjaśnia Pamuła.

Eksperci są zgodni, typując w większości, że w tej serii dojdzie do pięciu spotkań. Jeśli Anwil myśli o pokonaniu Rosy, skuteczna gra Pamyły zdecydowanie przybliży ich do sukcesu.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Michał Sokołowski: Jest kilka elementów, które dadzą nam zwycięstwo  

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×