Marcin Stefański rzuca wyzwanie kibicom

Marcin Stefański znany jest z tego, że lubi wchodzić w interakcje z kibicami. Teraz gracz rzucił wyzwanie fanom swojego zespołu - zakład dotyczy... jego rzutów wolnych.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Kapitan Trefla Sopot w sezonie 2013/2014 w meczach Tauron Basket Ligi stawał na linii rzutów wolnych 62 razy, jednak do kosza trafiał tylko 22-krotnie. Daje to mu skuteczność 35,5 procent. Marcin Stefański postanowił przy tym rzucić wyzwanie kibicom, którzy zwykli szydzić z jego koszykarskiej niedoskonałości.

Jeśli w niedzielnym spotkaniu przeciwko Anwilowi Stefański spudłuje choć raz z linii rzutów wolnych, to w ogłoszonym wcześniej terminie uda się na sopocką plażę i w obecności fanów rzuci się do morza. Jeżeli jednak zanotuje 100-procentową skuteczność (niezależnie od liczby prób), wiosenną kąpiel w ustalonym terminie zaliczą wszyscy, którzy zechcą się z nim założyć. Warto wspomnieć, że temperatura wody w Zatoce Gdańskiej wynosi aktualnie od sześciu do ośmiu stopni Celsjusza i nie zachęca do dobrowolnego przebywania w niej.

- Na treningach moja skuteczność nie odbiega od tej notowanej przez pozostałych kolegów. Pracuję nad tym elementem i sam nie wiem, dlaczego w trakcie meczu piłka po moich wolnych nie zawsze wpada do kosza. Ostatnio w Ergo Arenie jednak się nie pomyliłem i jestem przekonany, że w meczu z Anwilem będzie podobnie - zapowiada Stefański.

Jak wziąć udział w zakładzie ze Stefańskim? Wystarczy wejść na facebookowy profil Trefla Sopot i odnaleźć wydarzenie "Podejmij wyzwanie Stefana". Potwierdzenie udziału w imprezie jest równoznaczne z deklaracją morskiej kąpieli w razie stuprocentowej skuteczności kapitana sopockiego zespołu z linii rzutów wolnych w niedzielnym meczu żółto-czarnych z Anwilem Włocławek.

- Oczywiście nie będę w stanie zmusić nikogo, by stawił się w umówionym miejscu i czasie i wraz z innymi kibicami zanurzył się w wodzie. Wierzę jednak, że każdy fan, który w ten sposób będzie próbował mnie zmotywować do celnych rzutów, zachowa się później honorowo i wykona swoje zadanie - zaznacza Stefański.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×