Mihailo Uvalin: Dobry basket tylko w pierwszej połowie
Stelmet zaczął niedzielne starcie z PGE Turowem wyśmienicie. W miarę upływu czasu było jednak coraz gorzej. - Dobry basket zagraliśmy tylko w pierwszej połowie - powiedział trener Mihailo Uvalin.
Stelmet Zielona Góra zaliczył w tym sezonie wiele kapitalnych spotkań, kiedy swoją niesamowitą siłą rażenia w ofensywnie rozkładał przeciwników na łopatki. Początek niedzielnego meczu z PGE Turowem Zgorzelec wskazywał, że tak będzie i tym razem. Zawodnicy Mihailo Uvalina już w pierwszej połowie zbudowali sobie przewagę aż 16 punktów nad rywalem - najpierw po celnym rzucie wolnym Marcus Ginyard (31:15), a następnie po punktach Vladimira Dragicevicia (47:31). Scenariusza do drugiej połowy nie napisałby jednak sam Alfred Hitchcock...
- Nasza gra układała się do momentu, w którym gospodarze zaczęli grać agresywniej. Wydawało się, że kontrolujemy to spotkanie, ale kiedy oni zaczęli grać z większym zaangażowaniem i agresją, wówczas nie byliśmy w stanie odpowiedzieć w żaden sposób - komentował trener Uvalin.
Obie drużyny stworzyły fantastyczne widowisko, ostatecznie zakończone skuteczniej przez ekipę Miodraga Rajkovicia. To jednak prawdopodobnie dopiero wstęp do prawdziwych emocji, biorąc pod uwagę fakt, że oba zespoły to murowani faworyci do gry w finale. - Na razie myślimy tylko o kolejnym spotkaniu. Oczekujemy lepszej gry i bardziej wyrównanej gry - zakończył serbski szkoleniowiec.
Dzięki wygranej nad Stelmetem, zespół PGE Turowa uplasował się na pierwszej pozycji w tabeli. Obie drużyny mają tyle samo punktów (49), lecz zgorzelczanie legitymują się lepszym bilansem bezpośrednim (3-1).