Łukasz Majewski: Przyda się zimny prysznic
Choć skrzydłowy Rosy zdobył w czwartkowym spotkaniu z Anwilem 22 punkty, nie pomogło to jego drużynie w odniesieniu zwycięstwa nad ekipą z Włocławka. - Nie ma czasu na załamywanie się - podkreśla.
Piotr Dobrowolski
31-letni koszykarz był bez wątpienia najlepszym zawodnikiem Rosy w czwartkowym meczu z Anwilem, a wespół z Jordanem Callahanem, najlepszym strzelcem tego spotkania. Zdobył bowiem tyle samo punktów (22) co amerykański rozgrywający. Jako jedyny w szeregach gospodarzy zaprezentował dobrą, by nie powiedzieć świetną skuteczność. Trafił 8 na 11 rzutów z gry, w tym aż 6 "trójek"! Nie uszło to uwadze Miliji Bogicevicia.Pomimo tak świetnych statystyk Łukasza Majewskiego, radomianie przegrali 64:66. - Szkoda, bo zwycięstwem z Anwilem mogliśmy "przypieczętować" tę naszą górną "szóstkę" - żałował skrzydłowy. - Nie wiem, czy zabrakło troszkę koncentracji, czy determinacji - starał się znaleźć przyczyny porażki.
Doświadczony zawodnik zaprezentował kilka efektownych zagrań
Zespół z Kujaw przerwał świetną serię pięciu kolejnych zwycięstw radomian. - Myślę, że to nawet dobrze, że dostaliśmy taki "zimny prysznic" po tych kilku wygranych. Oczywiście nie dlatego dobrze, że przegraliśmy, ale jeśli wyciągniemy wnioski z tej porażki, to może być to dla nas w przyszłości bardzo pożyteczne - zakończył Majewski.