Jordan Callahan: Jesteśmy w dobrym miejscu, brakuje detali

Choć Jordan Callahan rzucił 15 oczek przeciwko Treflowi, nie zagrał dobrego meczu. Sopocianie pokonali włocławian w ich własnej hali. - Jesteśmy w dobrym miejscu, ale brakuje nam detali - mówi gracz.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

- Przegraliśmy ten mecz, ale musimy zapomnieć o tej porażce. Faza szóstek jest naprawdę wymagająca i nie ma czasu na rozpamiętywanie błędów i porażek. Musimy zostać razem, to taki slogan, ale naprawdę musimy i wierzę, że wkrótce zaczniemy wygrywać - mówi Jordan Callahan.

Amerykanin zdobył 15 punktów w meczu z Treflem Sopot, ale jego postawa pozostawiała wiele do życzenia. Zwłaszcza w kontekście selekcji rzutów - rozgrywający Anwilu Włocławek oddał aż 15 prób w meczu, trafiając jedynie pięciokrotnie do kosza. To stanowczo poniżej oczekiwań, tym bardziej, że pięć asyst, które rozdał, trzeba skonfrontować z trzema stratami, które popełnił. Na pewnym etapie meczu koszykarzowi po prostu brakowało doświadczenia i ogrania w meczach z mocnymi rywalami.

- Trochę brakowało nam odpowiedniej koncentracji, gdzieś przestaliśmy się komunikować na parkiecie i zaczęliśmy popełniać błędy. Nie wiem czy zabrakło nam doświadczenia, na pewno nasi rywali mają go więcej, ale sądzę jednak, że przede wszystkim gdzieś pogubiliśmy się w sferze mentalnej - tłumaczy Callahan.

Trefl Sopot ostatecznie pokonał Anwil 84:78 i tym samym w fazie szóstek legitymuje się bilansem 2-2, zajmując trzecie miejsce. Anwil jest obecnie na piątej pozycji z wynikiem 1-3. Czwarta lokata, która miała być celem włocławian przed rozpoczęciem tej fazy, oddala się niebezpiecznie. Choć nieco inne zdanie ma Amerykanin.

- Myślę, że jesteśmy w dobrym miejscu, ale brakuje nam detali. Robimy niezłą pracę na treningach, dajemy z siebie wszystko na spotkaniach, ale poza meczem z PGE Turowem, który nam kompletnie nie wyszedł, gramy stabilnie. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że mierzymy się z naprawdę silnymi rywalami i na razie po prostu przegrywamy. Nie oznacza to jednak, że będziemy przegrywać cały czas. Mam nadzieję, że zmieni się to już od czwartkowego meczu - tłumaczy Callahan.

W czwartek Anwil zagra z Rosą Radom na wyjeździe. Biorąc pod uwagę, że ekipa Wojciecha Kamińskiego nie przegrała jeszcze w tej fazie ani jednego spotkania, pokonując kolejno Energę Czarnych, PGE Turów, Trefl oraz Stelmet, włocławianie z pewnością nie będą faworytem.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Yemi Gadri-Nicholson: Ja nie muszę grać tak jak Hajrić  

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×