Mistrzynie tylko o dwa oczka lepsze - relacja z meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów - CCC Polkowice

Niezwykle emocjonujące spotkanie obejrzeli kibice, którzy w sobotę wybrali się do hali PWSZ. Sama końcówka była zaś thrillerem nie dla ludzi o słabych nerwach. Ostatecznie górą było CCC Polkowice.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski

Koszykarki Dariusza Maciejewskiego spotkanie zaczęły przyzwoicie i pozostawały w kontakcie z ekipą z Polkowic. Lepszą skutecznością popisywały się właśnie przyjezdne, choć wkrótce defensywa KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. zaczęła sobie radzić z rywalkami. Starcie było dosyć wyrównane za sprawą Sharnee Zoll, która odpowiadała na znakomite rzuty Valerijy Musiny. Rosjanka pierwsze 10 minut zagrała koncertowo.

Później pałeczkę przejęła zaś Magdalena Leciejewska, a Akademiczkom wciąż brakowało celności i szczęścia. Konsekwentna obrona CCC Polkowice rozbijała nawet kontrataki, które gorzowianki wyprowadzały po przejęciu piłki w środku boiska. Dość bezbarwnie grała Taber Spani, której próby rzutów kończyły się niepowodzeniem. Amerykanka pierwszą połowę zakończyła z zerowym dorobkiem, a jej zespół miał do gości 14 punktów straty.

Wszystko zaczęło się jednak zmieniać w trzeciej partii. Przez kilka minut obraz gry wciąż był podobny do tego z pierwszej połowy, ale w końcu obie ekipy dały sygnał do ataku, znacznie przyspieszając swoje akcje. Lepiej w tej taktyce odnalazły się koszykarki z Gorzowa. Różnicę punktową zmniejszyły do sześciu "oczek", a gdy Agnieszka Majewska "złapała" czwarte przewinienie i postanowiono ją zostawić na końcówkę spotkania to wtedy AZS przycisnął. Rzuty za trzy zaczęły znajdować drogę do kosza. Ocknęły się zarówno Spani, jak i Magdalena Losi. Ta ostatnia pięknym zwodem w końcówce trzeciej kwarty ustaliła wynik na 40:42.

Sprawa rozstrzygnięcia meczu pozostawała więc otwarta i ponownie przy ul. Chopina decydowało ostatnie 10 minut. Nerwy dawały o sobie znać, ale w ekipie gorzowskiej zmartwienie było jeszcze większe. Jacek Winnicki skorzystał z usług wszystkich swoich zawodniczek, zaś trener Maciejewski oparł grę na szóstce koszykarek z bardzo niewielkim wkładem dwóch kolejnych. To także o sobie dawało znać. Chineze Nwagbo przed rzutami osobistymi opierała się o kolana i ciężko dyszała. W obronie często nie dawała rady już skakać. Wciąż zwinna pozostawała Zoll, ale i po niej widać było zmęczenie. Akademiczki wciąż widziały szansę, gdyż goście sporo faulowali. W ten sposób z parkietu zeszły Leciejewska, a na minutę przed końcem także Majewska. Gdy wydawało się, że na nic zdadzą się wysiłki w końcu udało się wypracować sytuację i 30 sekund przed końcem na tablicy widniał wynik 53:55. Zgromadzeni na trybunach fani z zapartym tchem oglądali to, co działo się na boisku. CCC poprosiło o przerwę. Po powrocie do gry polkowiczanki zostały zatrzymane w środku boiska, lecz po chwili przebiły się przez gorzowski mur i zdobyły punkty. Szansa dla gorzowianek zamykała się w pięciu sekundach, lecz wcześniej zgłaszano pretensje o to, czy nie popełniono kroków przy rzucie Pauliny Misiek. To jednak nie miało znaczenia. Gorzowianki musiały skupić się na swoim następnym ataku, ale przyjezdne wiedziały, co robią. Zoll została dopuszczona pod kosz, zdobyła dwa punkty i nie była przy tym faulowana. Piłka w koszu wylądowała równo z dźwiękiem syreny, co oznaczało zwycięstwo Pomarańczowych 57:55 i udany rewanż za grudniową porażkę w hali PWSZ.

Nie można mówić o całkowitej dominacji mistrzyń Polski, jednak kontrolowały one dość dobrze przebieg spotkania, szczególnie w pierwszej połowie. Gorzowianki były zagubione i dopiero w drugiej części meczu poprawiły skuteczność i wykorzystywały przechwyty. Zabrakło jednak zdrowia, by na odpowiednim poziomie dokończyć to spotkanie. CCC choć miało akurat w tym meczu krótszą ławkę (zabrakło choćby Janel McCarville) to siedziały na niej zawodniczki lepszego kalibru niż zmienniczki gorzowskie.

Akademiczki się nie poddają i nadal będą walczyć o wejście do play-off. W środę kolejne trudne starcie. Tym razem podejmą Wisłę Can Pack Kraków. To spotkanie przyspieszono na prośbę klubu spod Wawelu. W kolejny weekend w Koninie odbędzie się turniej Final Four Pucharu Polski kobiet. W półfinałach CCC zmierzy się z King Wilki Morskie Szczecin, a Wisła z Basket ROW Rybnik.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - CCC Polkowice 55:57 (14:20, 8:16, 18:6, 15:15)

KSSSE:
Chineze Nwagbo 15, Magdalena Losi 14, Taber Spani 10, Sharnee Zoll 8, Beata Jaworska 4, Izabela Piekarska 4, Katarzyna Dźwigalska 0, Claudia Trębicka 0.

CCC:
Walerija Musina 14, Magdalena Leciejewska 14, Agata Szczepanik 8, Paulina Misiek 7, Belinda Snell 4, Agnieszka Majewska 4, Magdalena Skorek 3, Teja Oblak 2, Dominika Owczarzak 1, Jelena Skerovic 0.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×