P jak problemy w Kotwicy Kołobrzeg. Klub dementuje: Pieniądze zostały przelane

Sytuacja w Kotwicy Kołobrzeg jest daleka od ideału - koszykarze nie dostają pieniędzy i zaczynają o tym coraz głośniej mówić. Na dniach zespół opuszczą pierwsi gracze?

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Po czternastu kolejkach Tauron Basket Ligi koszykarze Kotwicy Kołobrzeg mają na swoim koncie zaledwie trzy zwycięstwa. Sprawa jest o tyle trudna, że zawodnicy od jakiegoś czasu nie otrzymują wypłat i ta sytuacja zaczyna ich powoli denerwować. Zresztą pierwszym, który opuścił statek pt. "Kotwicy Kołobrzeg" był Dariusz Szczubiał, który miał dość problemów organizacyjnych w klubie. Przeniósł się do Jeziora Tarnobrzeg.

- To prawda, że mamy problemy, ale co mam ci więcej powiedzieć? - mówi wyraźnie przybity tą sytuacją Jordan Callahan, który być może już na dniach opuści drużynę z Kołobrzegu. W kuluarach koszykarskich mówi się o tym, że rozgrywający Kotwicy ma oferty z innych zespołów z TBL i jeśli sytuacja się nie poprawi to być może Amerykanin odejdzie z klubu.

- Nie ukrywaliśmy tego, że w klubie były przejściowe problemy finansowe. Wszyscy wiemy, że w wielu klubach TBL są zaległości. Teraz jest początek roku i jest jakby nowe rozdanie w firmach. Pieniądze są już na koncie Kotwicy i zaległości zostały uregulowane. Teraz pozostały już bieżące pensje - zaznacza Kamil Graboń, rzecznik prasowy Kotwicy Kołobrzeg.

Kolejnym graczem, który może opuścić Kołobrzeg to Terrell Parks. Już od dłuższego czasu mówi się o tym, że Amerykanin jest sfrustrowany sytuacją w zespole i zastanawia się nad swoją przyszłością. Zainteresowanie zawodnikiem wyrazili Energa Czarni, ale oni ostatecznie wybrali Josepha Taylora.

- Prawda jest taka, że jeśli zawodnicy sami chcą odejść z zespołu to przed nimi otwarta droga, bo prezes niejednokrotnie zaznaczał, że nikt nie jest niewolnikiem klubu. Jeżeli któryś z nich chce odejść to niech tylko przyjdzie i o tym powie. Kontrakt będzie wówczas rozwiązany - dodaje rzecznik prasowy Kotwicy Kołobrzeg.

W klubie dementują informację o tym, jakoby prezes Stanisław Trojanowski pojawił się w szatni po spotkaniu z Rosą Radom. - Przez  trzy lata prezes ani razu nie pojawił się w szatni zespołu. Prezes Trojanowski uważa, że szatnia to święte miejsce, w którym się on nie pojawia, ponieważ sam są zawodnicy i trenerzy. Prezes, jeśli chce porozmawiać z graczami, to zaprasza ich do biura. Na pewno będzie jednak rozmowa z całym zespołem, bo zawodnicy muszą zrozumieć, że trzeba tworzyć zgraną drużyną - podkreśla Kamil Graboń.

Będziemy na bieżąco informować o sytuacji w zespole Kotwicy Kołobrzeg.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×