Gdy się zgramy będziemy najlepsi w Polsce - rozmowa z Aaronem Celem, graczem Stelmetu Zielona Góra

- Wszyscy wiemy, że mamy naprawdę dobrych graczy. Jak się zgramy to będziemy najlepszą drużyną w Polsce - mówi Aaron Cel, gracz Stelmetu Zielona Góra.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: Dlaczego gra Stelmetu Zielona Góra wygląda tak słabo?

Aaron Cel: Tłumaczę sobie to tym, że po prostu w naszej drużynie do tej pory zaszło sporo zmian. Od dwóch tygodni mamy kompletny skład i myślę, że nasza praca idzie w dobrą stronę.

Pewnie zdajesz sobie sprawę z tego, że kibice nie chcą już słuchać wymówek w stylu: "zgrywamy się", "poznajemy się".

- Rozumiem, ale to początek sezonu i dla wielu zawodników gra w Stelmecie jest nowym rozdziałem. Trzeba się przyzwyczaić się do innej roli, bo w zeszłym roku zawodnicy pełnili ważne role w swoich drużynach. W tym sezonie będzie trochę inaczej. Będą mecze, w których będzie się grało po 20 minut, a czasem nawet 5. Wszyscy jednak musimy patrzeć w tę sama stronę.
Aaron Cel: Dobre mecze przeplatam ze słabymi Aaron Cel: Dobre mecze przeplatam ze słabymi
Jak ty się odnajdujesz w tej roli?

- Na razie jest ciężko, jak wszyscy widzą. Dobre mecze przeplatam ze słabszymi. Potrzeba po prostu czasu, żeby dojść do optymalnej formy. Jeśli trener da ci trzy, czy cztery minuty to trzeba być po prostu gotowym do gry i w pełni wykorzystać ten czas.

W Turowie Zgorzelec ta rola była nieco inna?

- Troszkę inna. Jednakże zaczynam rozumieć czego ode mnie trener wymaga. Chcę walczyć mocno na deskach. Nie zapominam o rzucie z dystansu, ale czasami jest trochę ciężko o wolną pozycję. W zeszłym roku więcej akcji była ustawiona na mnie, ale w Stelmecie jest wielu dobrych strzelców - Koszarek, Zamojski i jest trochę inaczej niż w Zgorzelcu.

Ale widzę, że na razie nie masz z tym problemu.

- Próbuję nie mieć i staram się pomagać drużynie. Jeśli trener będzie chciał, żebym nie rzucał, a kreował innym pozycje to nie będzie mi to przeszkadzać. Zrobię wszystko, żeby drużyna wygrywała.

Uvalin a Rajković - jest duża różnica?

- (śmiech) To szkoła serbska, więc koszykarsko wielkich różnic nie ma. Zwracają uwagę na szczegóły, treningi są bardzo ciężkie. Trener Uvalin robi nieco krótsze zajęcia, ale bardziej intensywne.

Da się wyciągnąć jakieś pozytywy przed tym piątkowym spotkaniem ze Sieną?

- Trzeba wierzyć w nas, bo wszyscy wiemy, że mamy naprawdę dobrych graczy. Trzeba się po prostu zgrać. Wiem, że wszystkich trochę ten argument nudzi, ale to jest proces, który musi trwać. Jak się zgramy to będziemy najlepszą drużyną w Polsce.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×