Srebrny medal to wielki sukces dla Litwy - I część rozmowy z Dariusem Maskoliunasem, trenerem Trefla Sopot

Trener Darius Maskoliunas, jako asystent Jonasa Kazlauskasa, zdobył w Słowenii z reprezentacją Litwy wicemistrzostwo Europy. Nam opowiada o swoich wrażeniach z turnieju.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: W których elementach koszykarskiego rzemiosła Francuzi byli lepsi od pozostałych drużyn na EuroBaskecie?

Darius Maskoliunas: Oni byli lepsi tylko w ostatnim spotkaniu. Szkoda, że ten mecz był o złoto. Na pewno trzeba jednak powiedzieć, że mieli oni grupę graczy, którzy dużo lat ze sobą grają i bardzo dobrze się znają i są znacznie bardziej doświadczeni niż Litwini.

Chyba śmiało można powiedzieć, że ta przyszłość należy do was, bo w waszym składzie jest wielu młodych koszykarzy, którzy już teraz zrobili naprawdę duży wynik.

- Nie byliśmy najmłodszym zespołem na turnieju, ale potencjał pod koszem mamy naprawdę spory, nieco problemów mamy na obwodzie. Młodzi koszykarze cały czas dorastają i mam nadzieję, że znajdziemy odpowiedni balans pomiędzy obwodem, a strefą podkoszową. Przyszłość może do nas należeć.

Na Litwie panuje święto z racji tego, że zajęliście to drugie miejsce?

- W naszym kraju srebro zostało jednak bardzo dobrze przyjęte. Dużo ludzi czekało na nas na lotnisku, czy w ratuszu. Tak sobie myślę, że podczas tego turnieju kibice wypili sporo piwa (śmiech).

Zaskoczony był trenerem faktem, że Hiszpanie zajęli dopiero trzecie miejsce?

- Myślę, że oni mają problem z psychiką. Mają za dużo momentów przestoju w swojej grze, potrafią grać świetnie, a po chwili zbyt dużo luzu wkrada się w ich poczynania i tracą całą przewagę. To ich kosztowało porażkę w meczu z Francją.

Polacy negatywnym zaskoczeniem turnieju?

- Myślę, że z racji tego, że po raz pierwszy jestem w Polsce to byłoby nieeleganckie, gdybym się wypowiadał na temat polskiej kadry. Ludzie, którzy znają się na koszykówce w Polsce doskonale wiedzą, dlaczego tak się stało, a nie inaczej.

Jakie wnioski trener wyciągnął po EuroBaskecie? Coś trenera szczególnie zaskoczyło?

- Wnioski po imprezie są takie, że turniej jest za długi. Pięć meczów w sześć dni w pierwszym etapie, to zbyt męcząca seria. Wiem, że ludzie w FIBA już pracują nad zmianą formuły mistrzostw. Myślę, że koszykarsko największym zaskoczeniem jest postawa Ukrainy, która awansowała do mistrzostw świata.
Darius Maskoliunas: Srebrny medal dla Litwy to wielki sukces Darius Maskoliunas: Srebrny medal dla Litwy to wielki sukces
Wiele mówi, że mistrzostwa powinny odbywać się, co cztery lata. Zgadza się pan z tymi opiniami?

- Zgadzam się z opiniami, że powinny one odbywać się co cztery lata. Chociażby ze względu na kibiców, aby im się nie znudziły.

Poziom jest się podniósł, czy obniżył?

- Wszyscy pisali przed turniejem, że to będzie nieco słabszy turniej niż zwykle z racji tego, że nie wszystkie gwiazdy przyjechały. Nie chcę zabierać stanowiska, co do poziomu, bo nie mnie to oceniać. Ja mogę jedynie powiedzieć, że to był strasznie ciężki turniej, ale ze szczęśliwym happy-endem dla nas. To duży sukces dla naszej drużyny.

Wasza obrona na turnieju funkcjonowała bardzo dobrze. Czy da się pewne schematy przełożyć do gry Trefla Sopot?

- Postaram się wprowadzić do Trefla najlepsze rzeczy z kadry Litwy. Ich skuteczność zależeć będzie już tylko od zawodników. Nie wiem, jak oni to przyjmą i czy będą potrafili zrozumieć moje założenia taktyczne. Czas wszystko zweryfikuje.

Jak wyglądała ta relacja pomiędzy panem a trenerem Niedbalskim, który był tutaj na miejscu? Codziennie byliście w kontakcie?

- W trakcie mistrzostw dużo rozmawialiśmy z trenerem Niedbalskim, ciągle byliśmy na łączach. Dostawałem statystyki i raporty. Fakt, że jest to jedynie relacja telefoniczna czy na skype, ale to także dużo pomaga. Muszę powiedzieć, że sztab trenerski wykonał naprawdę dobrą robotę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×