Łukasz Koszarek: Można się załamać...
Łukasz Koszarek w bardzo smutnym tonie wypowiadał się po czwartkowym meczu z Czechami. Polacy przegrali drugie spotkanie na mistrzostwach i ich szanse na awans są minimalne.
Po pierwszej kwarcie nasze nastroje były niemal euforyczne. Zachwycaliśmy się grą Polaków, ale z każdą kolejną minutą wyglądało to coraz gorzej. - Zaczęliśmy rzucać przez ręce, nieco forsowaliśmy rzuty. W pierwszej połowie ta piłka nieco krążyła, a później przestaliśmy grać, tak jak sobie ustaliliśmy - oceniał Koszarek.
Gracz Stelmetu zaznaczył, że problemem nie było przygotowanie fizyczne. - Nie było problemu z tempem gry. Nie byliśmy zmęczeni. To była normalna rzecz - mówił Koszarek.
Na pytanie o nasze szanse na awans do kolejnej fazy Koszarek odpowiedział tak: - Jutro dzień wolny i nadal walczymy będzie walczyć. Nie poddamy się - zakończył rozgrywający.
Dirk Bauermann: Mieliśmy faulować w ostatniej akcji!
W szatni panowała cisza - rozmowa z Adamem Waczyński, reprezentantem Polski