Dawid Przybyszewski: Karanie za wielkość hali w obecnych realiach mija się z celem

Zawodnik Jeziora podkreśla, że pomysł władz PLK związany z karaniem klubów grających w halach poniżej 3 tysięcy miejsc mija się z celem. - Przepis uderzy w najbiedniejszych - zaznacza Przybyszewski.

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 
W ostatnich dniach najważniejszym tematem w środowisku koszykarskim jest planowane przez władze PLK karanie klubów, które nie dysponują halami powyżej 3 tysięcy miejsc. Wypowiedź prezesa Energi Czarnych Słupsk Andrzeja Twardowskiego sprawiła, że do krytyki przyłączyli się także kibice. Na facebooku zainicjowana została akcja, która ma na celu przekonanie władz ligi, że proponowane zmiany zwiększą dysproporcje finansowo-organizacyjne pomiędzy poszczególnymi zespołami. Jednym z koszykarzy, który przyłączył się do apelu jest Dawid Przybyszewski. - Myślę, że jeśli ten przepis wejdzie w życie to uderzy po pierwsze w kluby, które nie są potentatami ligi i nie mają środków w budżecie na takie kary mimo, że z tego co wiem ten zapis był przedstawiony już parę lat temu - mówi gracz Jeziora Tarnobrzeg.

Center drużyny z Podkarpacia doskonale wie, że kluby takie jak Jezioro mocno odczują zmiany, które niosą ze sobą działania władz PLK. - Trudno mi jest popierać karanie finansowe mojego pracodawcy, bo to tak jakby wszyscy którzy są związani z klubem odczuli to jakoś na własnej skórze. Wiadomo, że od kilku lat jest kryzys finansowy i każda złotówka w budżecie klubowym się liczy - przekonuje Przybyszewski.

Mierzący 215 cm koszykarz słusznie zauważa, że w obecnych realiach karanie klubów za posiadanie hali mającej mniej niż 3 tysiące miejsc mija się z celem. Wiele drużyn grających w ekstraklasie ma swoje siedziby w małych ośrodkach, a co za tym idzie dysponuje mocno ograniczonymi środkami. - Koszykówka w Polsce zazwyczaj zadomowiła się w miastach o średniej lub małej wielkości więc trudno spodziewać się, że w niedużym mieście w najbliższej przyszłości powstaną hale na ponad 3000 osób. Tym samym karanie klubów z małych miast w ogóle mija się z celem.

Proponowane przez PLK zmiany wydają się być tym bardziej niezrozumiałe, że nawet zespoły posiadające mniejsze hale nie są w stanie ich zapełnić. - Najważniejsze moim zdaniem jest zaludnienie obecnych hal przez wszelaką promocję i angaż klubów w PR w szkołach - zauważa gracz tarnobrzeskich Jeziorowców.

Zawodnik Jeziora nie popiera proponowanych zmian Zawodnik Jeziora nie popiera proponowanych zmian
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×