Walka o złoto: epizod pierwszy - zapowiedź meczu CCC Polkowice - Wisła Can Pack Kraków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przed nami już ostatni etap rozgrywek FGE. W wielkim finale zmierzą się dwa najlepsze kluby w Polsce - CCC Polkowice i Wisła Can Pack Kraków. Czy Pomarańczowe zdetronizują aktualnego mistrza?

Przed rozpoczęciem trwającego sezonu, nie było wielką sztuką przewidzieć, kto utworzy finałowy zestaw rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy. Zarówno Wisła Can Pack Kraków, jak i CCC Polkowice już od kilku lat dominują na polskich parkietach, a ich obecność w walce o główne trofeum, nie jest żadną niespodzianką. To będzie już trzeci z rzędu finał dla obu klubów. W dwóch poprzednich zdecydowanie górą była ekipa Białej Gwiazdy, która ogrywała polkowiczanki w stosunku 3:1 i 4:0. Tym razem jednak Pomarańczowe mają wielką szansę na przełamanie odwiecznego rywala. Zespół z Dolnego Sląska zmontował bardzo dobrą ekipę i swoją siłę zademonstrował już w sezonie zasadniczym oraz play-off. Polkowiczanki dwukrotnie rozprawiły się z Wisłą w lidze, dodatkowo ograły ją także w finale pucharu Polski. Czy to jednak będzie miało jakiekolwiek znaczenie przed najważniejszymi meczami w sezonie? - Na pewno psychologiczna przewaga jest po naszej stronie, aczkolwiek runda zasadnicza, a finały to są zupełnie dwie różne sprawy i podejdziemy do meczów z Wisłą z czystą kartą - mówi koszykarka CCC, Magdalena Leciejewska, która jeszcze w poprzednim sezonie reprezentowała Wiślackie barwy.

CCC kontra Wisła. To już trzeci finał z rzędu dla obu drużyn. Kto tym razem okaże się lepszy?
CCC kontra Wisła. To już trzeci finał z rzędu dla obu drużyn. Kto tym razem okaże się lepszy?

Obie ekipy doskonale się znają i ciężko którejkolwiek z drużyn będzie zaskoczyć czymś nowym swojego przeciwnika. W takich wypadkach mówi się zawsze, że największe znaczenie będzie miała defensywa. Nie inaczej jest i tym razem, choć jak zapewnia "Lecia" Pomarańczowe postarają się wymyślić coś na "Wisełkę". - Naszym atutem w dotychczasowych meczach z krakowiankami była właśnie obrona i to dzięki niej odniosłyśmy te cenne wygrane. Cały rok pracowałyśmy na to, aby znaleźć się w tym miejscu którym jesteśmy. Od kilku dni trenujemy już pod kątem finałów i nie ukrywam, że mamy przygotowane pewne nowe zagrywki pod Wisłę. Jak wiadomo obie drużyny personalnie prezentują są bardzo mocno, a poszczególne pozycje na boisku obsadzone są równorzędnymi zawodniczkami. Pod koszem zapowiada się fascynująca walka pomiędzy Nneką Ogwumike i Tiną Charles, które są największymi z gwiazdami w lidze. Na obwodzie są niezwykle skuteczne - Belinda Snell (CCC) oraz Erin Phillips i Anke De Mondt (Wisła) , a na rozegraniu niezwykle doświadczona Laia Palau kontra reprezentantka Polski Paulina Pawlak, która już od wielu sezonów gra w Krakowie. - Na pewno będzie ciekawie, bo na parkiecie znajdzie się cała plejada gwiazd żeńskiej koszykówki. Dziewczyny wiedzą o co walczą i myślę, że nie trzeba ich dodatkowo motywować - komentuje trener Wisły, Artur Golański. Podopieczne Jacka Winnickiego do najważniejszych meczów w sezonie przystąpią w niemal w pełnej obsadzie (nie zagra tylko Dorota Mistygacz). Natomiast trener Białej Gwiazdy, Artur Golański ma spory ból głowy. W Krakowie liczono, że na finały zdoła się wyleczyć kluczowa zawodniczka Wisły, Alana Beard. Wiemy już jednak, że Amerykanka na sto procent będzie niezdolna do gry i swoje koleżanki będzie wspierać tylko mentalnie z ławki rezerwowych.

Przewagę parkietu ze względu na wyższe miejsce po fazie zasadniczej posiada klub z Polkowic. Jednak zespół z Krakowa spogląda z optymizmem na pierwsze dwa mecze, które odbędą się w sobotę i niedzielę. - Wierzę w swoje zawodniczki, a układ serii nie jest dla mnie tak istotny. Dla mnie najważniejszy jest teraz pierwszy mecz, potem drugi, trzeci i każdy kolejny. Nie będę kalkulował czy wygramy pierwsze czy drugie spotkanie. Może być różnie, rywalizacja jest do czterech wygranych i dopiero wtedy zostaje się mistrzem Polski - kończy coach Golański.

CCC Polkowice - Wisła Can Pack Kraków / sobota, godz. 13:00. Transmisja w TVP Sport.

Źródło artykułu: