Hodge o dyskwalifikacji: Kompletnie nie zgadzam się z tą decyzją!

W czwartek komisja dyscyplinarna w PLK podjęła decyzję, że Walter Hodge nie zagra w dwóch najbliższych meczach. Portorykańczyk mówi jednoznacznie: - Jeszcze nigdy takie coś mi się nie zdarzyło.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Walter Hodge"> Walter Hodge bezpośrednio po zakończeniu środowego spotkania przeciwko Treflowi Sopot podszedł w okolice stolika sędziowskiego i zwrócił się do jednego z sędziów w obraźliwych słowach. Za to zachowanie zawodnik został ukarany tygodniową dyskwalifikacją (do dnia 18 kwietnia 2013 r.), co oznacza, że nie będzie mógł zagrać w dwóch najbliższych spotkaniach Tauron Basket Ligi. Wysokość kary jest związana z tym, że to już kolejne podobne przewinienie tego zawodnika w tym sezonie. Hodge zapłaci także 5000 zł.

Portal Sportowefakty.pl postanowił zapytać Portorykańczyka o całą sprawę. - To naprawdę frustrujące, że została na mnie nałożona kara dyskwalifikacji na dwa spotkania. Dziwię się, że działacze podjęli taką decyzję po jednym spotkaniu i to jeszcze takim, w którym okoliczności były naprawdę bardzo dziwne - mówi rozgrywający Stelmetu Zielona Góra.

Walter Hodge podkreśla, że po spotkaniu nie obraził żadnego sędziego. - Powiedziałem sędziom, że po prostu podarowali to zwycięstwo Treflowi. Dla mnie jest to niezwykłe frustrująca sytuacja, kiedy nie wszystko odbywa się w taki sposób, jaki być powinno - dodaje Portorykańczyk.

- Związek może robić wszystko, co im się podoba. Ja się kompletnie nie zgadzam z tą decyzją. Może nie powinienem wypowiadać tych słów w stosunku do sędziów. Jeśli podejmujesz takie decyzje to musisz zwrócić jakby uwagę na całe spotkanie, a nie tylko pojedynczy fragment. Musisz dokonać analizy, dlaczego zawodnicy się frustrują, przecież to jest czymś spowodowane - komentuje lider Stelmetu Zielona Góra.

Dla Hodge'a jest to pierwsza taka kara w karierze. - Dla mnie jest to pierwsza taka kara w karierze, pomimo że w koszykówkę gram już od wielu lat. Naprawdę nie potrafię zrozumieć tej decyzji. To jest nieprawdopodobne. Trzeba spojrzeć na tę sytuację z wielu stron. Jestem koszykarzem, który uprawia tę dyscyplinę z racji tego, że ją kocha, a nie z powodów finansowych, tak jak to robią niektórzy zawodnicy. Często jest tak, że emocje grają wielką rolę podczas spotkań, ale tak to już jest, jak ci na czymś bardzo zależy - ocenia Walter Hodge.

Jeszcze w czwartek działacze z Winnego Grodu zapowiedzieli, że złożą odwołanie. To potwierdza także sam zawodnik. - Tak, złożymy odwołanie, ponieważ nie zamierzam po raz kolejny płacić im za to pieniędzy. Bardzo często te kary są tak naprawdę za nic, ja się z tym nie zgadzam.

Walter Hodge podkreśla, że Polska to trudne miejsce do gry w koszykówkę. - Powiedziałem swoim kolegom, że Polska to naprawdę dziwne miejsce do grania, ponieważ nie zawsze możesz skoncentrować się na samej grze, bo jest wiele takich sytuacji, jak w meczu z Treflem Sopot. To powoduje, że człowiek nie może skupić się na swojej robocie, ponieważ ktoś mu to utrudnia. Polska jest pięknym krajem, świetnie się tutaj mieszka, ale gra się tutaj naprawdę bardzo ciężko w koszykówkę. Taka sytuacja bardzo mnie frustruje - kończy Portorykańczyk.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×