Mateusz Jarmakowicz: Zakończyć te akcje wsadem
Dobra postawa Mateusza Jarmakowicza nie uratowała Rosy od porażki z AZS-em Koszalin. Zawodnik ma do siebie pretensje o dwa, teoretycznie łatwe do trafienia rzuty w końcówce spotkania.
Akademicy przegrali dwa poprzednie mecze w "lidze szóstek", więc bardzo chcieli zrehabilitować się w starciu z beniaminkiem. - AZS jest trudnym rywalem, zwłaszcza u siebie. Też mieli nóż na gardle, chcieli jak najlepiej zaprezentować się przed swoimi kibicami, wygrać, bo byli "w dołku" - zaznacza skrzydłowy radomskiej drużyny.
Zawodnik ma do siebie spore pretensje o dwie spudłowane, bardzo ważne próby w końcówce spotkania. - To były dość proste rzuty, lewą ręką. Dostałem piłkę od Nica, nie wiem co się stało, piłka dziwnie odbiła się od deski i wypadła. Na pewno czuję się za to odpowiedzialny - przyznaje zdobywca piętnastu punktów w czwartkowej potyczce. - Trener mi zaufał, wyszedłem w pierwszej "piątce". Cały czas muszę pracować nad swoją grą, wzmacniać się fizycznie, aby następnym razem zakończyć te akcje wsadem - dodaje.
Źródło: azs.koszalin.pl