Jazz przegrali u siebie różnicą 45 punktów!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Karl Malone i John Stockton nie chcieliby pewnie o tym słyszeć. Utah Jazz poniosła najdotkliwszą porażkę na własnym parkiecie w historii klubu, przegrywając z Houston Rockets różnicą 45 punktów!

- Nic by nie pomogło na naszą grę. Moglibyśmy mieć w naszych szeregach nawet Michaela Jordana w jego najlepszym okresie gry - lamentował po spotkaniu Al Jefferson, środkowy Jazzmanów, którzy rozegrali jeden z najgorszych meczów w historii klubu.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Rakiety robiły tego dnia wszystko co chciały. Goście trafili 16 trójek, katowali Jazz szybkimi atakami a popisową partię rozgrywał James Harden, który w trzy kwarty zdobył 25 punktów. Pięciu kolejnych graczy zapisało na swoich kontach co najmniej 12 oczek.

W drugiej kwarcie Houston prowadzili już różnicą 21 punktów, w trzeciej mieli 35 oczek przewagi, a w czwartej nawet... 50. Przed takim deficytem uratowali jednak miejscowych rezerwowi (Burks, Murphy), którzy w ostatnich sekundach zdobyli pięć punktów.

Dla ekipy z Salt Lake City to najwyższa porażka we własnej hali od 1980 roku (93:126) i piąty najgorszy wynik w historii klubu. Kibice opuszczający Energy Solutions Arena pożegnali swoich pupili głośnym buczeniem. - Sami powinniśmy na siebie buczeć za to co pokazaliśmy - przyznał Jefferson.

***

Po 38 meczach przerwy do składu Golden State Warriors powrócił Andrew Bogut. Australijczyk zdobył 12 punktów a Wojownicy pokonali na wyjeździe Toronto Raptors 114:102, odnosząc już 27. zwycięstwo w tym sezonie.

- Andrew był świetny. Cieszę się, że wrócił. Dzięki niemu jesteśmy kompletnym zespołem - radował się Mark Jackson, szkoleniowiec największej niespodzianki sezonu.

David Lee wywalczył dla gości 21 punktów i 12 zbiórek, notując 28. double-double w sezonie. Tyle samo podwójnych zdobyczy ma Zach Randolph z Memphis Grizzlies, który wraz z Lee są najlepsi w tej klasyfikacji.

Jedynym zmartwieniem Wojowników jest kontuzja Stephena Curry'ego, który podkręcił kostkę i przedwcześnie opuścił plac gry.

***

Do ostatnich sekund ważyły się losy rywalizacji w w Denver, gdzie Nuggets ostatecznie pokonali Indianę Pacers 102:101. Zanosiło się już na dogrywkę, kiedy Paul George sfaulował w locie Andre Iguodalę, a ten mimo słabego dnia na linii rzutów wolnych, przypieczętował wygraną zespołu z Kolorado.

- Przyznam, że byłem nieco zdenerwowany, że znów nie trafię obu rzutów wolnych - powiedział Iguodala, który wcześniej chybił cztery z rzędu. Bohater gospodarzy uzbierał 13 punktów, 10 zbiórek i siedem asyst. Najskuteczniejszy był Danilo Gallinari, autor 27 punktów.

Nuggets z bilansem 28-18 zajmują 6. miejsce w Konferencji Zachodniej i mają bezpieczną przewagę nad grupą pościgową (Jazz, Rockets, Blazers).

Wyniki:

Philadelphia 76ers - Memphis Grizzlies 100:103 (E. Turner 27, T. Young 23, J. Holiday 18 - M. Gasol 27, R. Gay 26, J. Bayless 21)

Washington Wizards - Sacramento Kings 94:96 (E. Okafor 23, J. Wall 19, M. Webster 18 - I. Thomas 22, F. Garcia 17, T. Evans 13)

Toronto Raptors - Golden State Warriors 102:114 (A. Gray 22, D. DeRozan 21, E. Davis 12 - D. Lee 21, K. Thompson 19, S. Curry 17)

Brooklyn Nets - Orlando Magic 97:77 (D. Williams 20, B. Lopez 16, J. Johnson 13 - N. Vucevic 18, M. Harkless 16, G. Davis 15)

Chicago Bulls - Charlotte Bobcats 93:85 (J. Butler 19, N. Robinson 15, J. Noah 13 - K. Walker 18, B. Gordon 18, J. Adrien 14)

Denver Nuggets - Indiana Pacers 102:101 (D. Gallinari 27, T. Lawson 18, C. Brewer 16 - P. George 23, L. Stephenson 20, D. West 17)

Utah Jazz - Houston Rockets 80:125 (R. Foye 12, D. Favors 11, A. Jefferson 10 - J. Harden 25, M. Morris 16, C. Delfino 14)

Źródło artykułu: