Piotr Pyszniak: Uwierzyliśmy w siebie

Jezioro Tarnobrzeg wygrało drugi mecz z rzędu i wygląda na to, że kryzys ekipa z Podkarpacia ma już za sobą. Tym razem Jeziorowcy okazali się lepsi od AZS Koszalin.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Jeziorowcy zagrali w sobotę bardzo dobre zawody. Akademicy z Koszalina nie potrafili znaleźć recepty na mądrzej grających podopiecznych Dariusza Szczubiała. - Zagraliśmy bardzo dobrze jako zespół. Super, że mogliśmy się odblokować. Wcześniej graliśmy zrywami, nie udawało nam się zagrać przez całe zawody chociażby na przyzwoitym poziomie. W końcu zagraliśmy przez całe spotkanie dobrze. jak widać możemy to zrobić. Cieszymy się z drugiej wygranej z rzędu. Mam nadzieję, że ta passa się nie skończy - powiedział rozgrywający Jeziora Piotr Pyszniak.

Ekipa z Tarnobrzega zagrała bardzo dobrze w defensywie. Zespół nie pozwolił rywalom z Pomorza na rzucenie nawet 70 oczek. W meczu jednak Jeziorowcy popełniali bardzo dużo bardzo głupich i niepotrzebnych strat. - Zagraliśmy dobrze w defensywie, ale musimy zmniejszyć liczbę strat. Momentami była katastrofa. Było nawet tak, że popełnialiśmy stratę za stratą - kontynuuje.

W ostatnim wygranym spotkaniu ze Startem Gdynia zawodnicy z Podkarpacia nie zagrali dobrze. Teraz w sobotę pokazali się juz z tej lepszej strony. Na pewno pomogli im kibice, którzy w odróżnieniu od potyczki ze Startem wspierali zespół od pierwszej minuty, a nie przez ostatnie pięć. - Ze Startem było ospale. Kibice nam pomogli teraz z AZS. Uwierzyliśmy w siebie - dodał Pyszniak,

Młody gracz drużyny z Tarnobrzega zagrał dobry mecz, mimo zaledwie kilku minut spędzonych na parkiecie. Wydaje się, że teraz trener Szczubiał powinien mu dawać w każdym spotkaniu szansę, gdyż ten koszykarz ma potencjał i może dać podstawowym rozgrywającym trochę wytchnienia i odpoczynku. - Mogę podziękować trenerowi. Mogę się odwdzięczyć dobrą postawą na boisku. Będę się starał, żeby było jeszcze lepiej. Chce pomóc drużynie. Chciałbym pokazać kibicom, że nie ma znaczenie osoba mojego taty, że jestem jakby inną osobą a łączy nas nazwisko. Chciałbym, żeby w kolejnym meczu w niedzielę trener też dał mi szansę pokazania się - zakończył Piotr Pyszniak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×