Zaskakująca końcówka - relacja z meczu Spójnia Stargard Szczeciński - AZS Radex Szczecin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

AZS Radex Szczecin mimo potężnej straty postraszył Spójnię Stargard Szczeciński w derbach Pomorza Zachodniego. Gospodarze nie dali sobie jednak odebrać zwycięstwa.

Derbowy pojedynek przyciągnął większe rzesze kibiców do stargardzkiej hali. Pojawiła się również skromna grupa fanów ze Szczecina, która poza radością ze zdobywanych punktów nie zaznaczyła specjalnie swojej obecności. Pierwsza kwarta miała niespodziewany przebieg. Lepiej rozpoczęli ją akademicy, a zwłaszcza Jerzy Koszuta i Maciej Raczyński. AZS uzyskał cztery punkty przewagi prowadząc 6:2 i 10:6. Od tej jednak chwili podopieczni Zbigniewa Majcherka stracili trzynaście oczek z rzędu. Wyróżniali się Hubert Pabian, Tomasz Stępień i Kamil Michalski. Czas wzięty przez szczecińskiego szkoleniowca pomógł jednak jego podopiecznym. Świetnie znani w Stargardzie Koszuta i Łukasz Biela celnymi rzutami z dystansu zmniejszyli stratę do zaledwie trzech oczek.

Krótka przerwa pozwoliła ponownie odrodzić się miejscowym, którzy uzyskali czternastopunktowe prowadzenie. W drugiej odsłonie obaj trenerzy próbowali na wszelkie sposoby rotować składami. A trzeba przyznać, że nie mieli łatwego zadania. W szczecińskim zespole do kontuzjowanego tercetu, który nie grał już od kilku spotkań, dołączył Łukasz Pacocha. Rozgrywający był z drużyną, lecz ani na chwilę nie mógł się pojawić na parkiecie. Akademicy grali, więc w ośmiu podobnie, jak stargardzianie. Zabrakło, bowiem Bartłomieja Szczepaniaka i Bartłomieja Wróblewskiego. Świetnie z presją radził sobie Michalski, który w krótkim odstępie czasu zdobył 8 oczek zaskakując rywali rzutami z dystansu. A miał on tego dnia najtrudniejsze zadanie.

- Grał cały mecz i też sobie zdaję sprawę, że podciął się w końcówce. Nie ma Wróbla. Kasprzak dał dobrą pierwszą zmianę, a w drugiej trochę się pogubił. Był plan z Tomkiem Stępniem na rozegraniu, ale jakoś nie było sposobności, żeby to zrobić. Dobry mecz Kamila. Wytrzymał to do końca przy dużej presji obwodu szczecińskiego. Jakoś udało się to wszystko dowieźć - ocenił sytuację w swojej ekipie Ireneusz Purwiniecki. AZS tylko nieznacznie zmniejszył stratę w pierwszej połowie, lecz warto odnotować celny rzut Krzysztofa Mielczarka, którego występ również był niepewny. Podkoszowy AZS-u ku zaskoczeniu Wiktora Grudzińskiego przymierzył z za linii 6,75 metra.

Trzecia kwarta to kryzys formy, którego nikt nie potrafił wykorzystać, gdyż dopadł on oba zespoły. Przez trzy minuty wynik się nie zmieniał, a sygnał do ataku dał Karol Pytyś. Odpowiedzieli mu Łukasz Ratajczak oraz Adam Parzych i przewaga utrzymywała się, lecz z przywołania swoich koszykarzy do porządku nie zrezygnował szkoleniowiec gospodarzy. Mimo szarpanych prób ten fragment gry nie miał wpływu na przebieg spotkania. Akademicy nie grali źle, lecz skuteczność nie była ich domeną, o czym świadczą pudła w najprostszych sytuacjach.

Czwarta kwarta miała być już jedynie formalnością. Skutecznie rozpoczął ją Arkadiusz Soczewski. Spójnia powiększyła przewagę do dwudziestu punktów i gdy stargardzcy fani świętowali już zwycięstwo wszystko się zmieniło. Pytyś i Mielczarek zniwelowali ponad połowę strat, a w ostatniej minucie trener przyjezdnych poprosił o przerwę. Mimo beznadziejnej sytuacji jego drużyna przy bardzo sprzyjających okolicznościach mogła jeszcze powalczyć. - Zawsze, gdy człowiek gra do końca, może wierzyć. Wiadomo, że była przewaga przeciwnika, ale zrobili w tym momencie stratę. Wyrzucili piłkę w aut i można było to wykorzystać. Znowu był niecelny rzut z pod kosza i to spowodowało, że przeciwnik zrobił sobie kontrę i rzucił - przyznał Zbigniew Majcherek w rozmowie ze Sportowefakty.pl. Kolejne błędy i kontry rywali sprawiły jednak, że pewnie wygrała Spójnia.

Spójnia Stargard Szczeciński - AZS Radex Szczecin 74:61 (21:18, 19:10, 11:11, 23:22)

Spójnia: Stępień 20, Michalski 15, Ratajczak 13, Parzych 9, Pabian 8, Grudziński 4, Soczewski 4, Kasprzak 1.

AZS: Koszuta 13, Pytyś 12, Mielczarek 11, Raczyński 8, Biela 5, Balcerek 5, Szurlej 5, Linowski 2.

Źródło artykułu:
Komentarze (14)
avatar
MR Boss
7.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Video z meczu Spójnia - AZS. Pełna retransmisja. http://www.startv.pl/2,312-ks_spojnia_stargard_szczecinski_-_azs_radex_szczecin.html  
jery
6.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dajcie juz sobie spokoj :) Co do meczu fajnie ze Michalski zaczyna grac na niezlym poziomie. Ratajczak w koncu sie odblokowal i zalicza kolejny dobry mecz. Szkoda teraz tych porazek szczegolnie Czytaj całość
avatar
obiektywny_samochowice
6.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sartre to zwykły leszcz. Zanim trafiłem na ten portal to wszyscy pisali mi, że jest to największy napinacz na tej stronie, ale nie wiedziałem, że aż taki. Naprawdę nie wstyd Ci? Kompromitujesz Czytaj całość
avatar
kisio
6.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i jeszcze zapomniałem dodać - gratulacje dla Spójni za zwycięstwo. Szkoda, że taki mecz miał termin w środku tygodnia - w weekend byłaby pełna hala i prawdziwa derbowa atmosfera.  
avatar
kisio
6.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Senti, jest takie niezbyt wyszukane, ale pasujące do Twojego posta powiedzenie: 'w dupie byłeś, gówno widziałeś' ;) Oba zespoły grały straaasznie niedokładnie - 14/16 strat. Spójnia potrafiła n Czytaj całość