Wychowankowie Spójni Stargard Szczeciński aklimatyzują się w Poznaniu

Dwóch wychowanków Spójni przyjechało do Stargardu z Poznańską Politechniką. Świetnie wypadł Łukasz Ulchurski, który był drugim strzelcem swojej drużyny, lecz nie uchronił jej od wysokiej porażki.

Patryk Neumann
Patryk Neumann
AZS Politechnika Big-Plus Poznań przegrał ze Spójnią Stargard Szczeciński 79:97. Miejscowi fani nie tylko śledzili występ swoich koszykarzy, lecz z uwagą obserwowali również dwóch wychowanków.

Łukasz Ulchurski i Filip Dylik zasilili akademicki zespół przed tym sezonem. Szczególnie ten pierwszy wdał się we znaki swojej byłej drużynie. Część fanów twierdziła nawet, że "rzuca samobóje". Nie do końca. Wbrew wcześniejszym informacjom, sugerującym wypożyczenie, okazuje się, bowiem, że obaj Koszykarze odeszli z klubu na zasadzie definitywnego transferu, co sygnalizował już przed sezonem trener Waldemar Mendel. - Są zawodnikami, którzy na zasadzie transferu znaleźli się w naszym klubie - powiedział w rozmowie ze Sportowefakty.pl. - zostali wolnymi zawodnikami z kartą na ręku i w tym momencie nie mają nic wspólnego ze Spójnią - poinformowała portal Sportowefakty.pl osoba z najbliższego otoczenia koszykarzy.

Grając, więc przeciwko drużynie, której jest wychowankiem Łukasz Ulchurski zdobył 17 punktów, a na parkiecie spędził blisko 30 minut. W pierwszej połowie trafił 3 rzuty z dystansu i był bezbłędny w tym elemencie. Sobotni mecz może być kolejnym etapem zdobywania pozycji w zespole przez 22-latka. W całym sezonie spędza on, bowiem średnio 16 minut na parkiecie i zdobywa 7 punktów. - Filip Dylik i Łukasz Ulchurski to nowi zawodnicy w naszej drużynie. Tak, jak zawsze z nowymi bywa potrzebują czasu na aklimatyzację. Zdecydowanie lepiej ten etap przechodzi Łukasz Ulchurski, który wtopił się w styl naszej gry - ocenił po sobotnim meczu szkoleniowiec poznańskiej Politechniki.

Co zatem z drugim wychowankiem, który w ubiegłym sezonie w Spójni grał częściej niż Ulchurski? - Gorzej to idzie Filipowi, ale trzeba powiedzieć, że zajmuje zdecydowanie trudniejszą pozycję, bo gra na pozycji numer jeden. W związku z tym musi mieć głowę otwartą, umieć dobrze wyprowadzić piłkę i obsłużyć partnerów. To najważniejsze zadanie i trudno się z niego wywiązać na boiskach pierwszoligowych. Przeciwko nam grają Koszykarze, którzy prezentują bardzo wysoki poziom, a część z nich z powodzeniem mogłaby grać w ekstraklasie - kontynuował wypowiedź na temat stargardzkich wychowanków Mendel.

Filip Dylik wystąpił w sześciu spotkaniach i powoli zyskuje szansę na regularną grę, co potwierdza sobotni mecz. W blisko 12 minut zdobył 2 punkty i miał 3 asysty.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×