Mariusz Karol: Przeciwnik był do ogrania

Choć Rosa prowadziła otwartą grę z Polpharmą i miała szansę na zwycięstwo, ostatecznie przegrała drugi mecz z rzędu. Mariusz Karol wskazuje kilka przyczyn porażki swojego zespołu.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Radomianie przegrali niedzielne spotkanie drugiej kolejki 80:87. Przez pewien fragment prowadzili jednak z Polpharmą różnicą kilku punktów i byli bliscy sprawienia niespodzianki. Ostatecznie to podopieczni Wojciecha Kamińskiego odnieśli zwycięstwo. - Szkoda tego meczu, bo w mojej ocenie przeciwnik był absolutnie do ogrania - zaznacza w wypowiedzi dla oficjalnej strony Rosy Mariusz Karol.

Beniaminek TBL zaprezentował się dużo lepiej niż tydzień wcześniej w Zgorzelcu. Zwraca na to uwagę również trener. - Na pewno zagraliśmy lepsze spotkanie od tego z pierwszej kolejki, jednak w naszej grze było jeszcze sporo niepotrzebnych nerwów i niewymuszonych błędów - podaje najważniejsze przyczyny porażki.

Szkoleniowiec ma żal do swoich podopiecznych przede wszystkim o brak realizacji założeń taktycznych. - W czwartej kwarcie naszym zawodnikom chyba trzęsły się ręce, bo inaczej nie umiem wytłumaczyć tego, co się działo w kluczowych momentach meczu. Mimo że podczas przygotowań ćwiczyliśmy pewne schematy i uczulaliśmy na niektóre sytuacje, to w najważniejszych chwilach zaczęliśmy grać coś zupełnie innego - ujawnia.

Jeśli Rosa realnie myśli o odniesieniu pierwszej wygranej już w najbliższy weekend, w pojedynku z Energą Czarnymi Słupsk, musi wyeliminować proste błędy. - Mam nadzieję, że na naszym boisku zaprezentujemy się dużo lepiej i przede wszystkim pewniej - mówi Mariusz Karol. Równocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że wizyta telewizyjnych kamer w radomskiej hali może niektórych zawodników usztywnić.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×