Jesteśmy kombinacją doświadczenia i młodości - rozmowa z Dawidem Przybyszewskim, koszykarzem Jeziora Tarnobrzeg

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dawid Przybyszewski zagra w nowym sezonie w barwach Jeziora Tarnobrzeg. - Chcę by był to mój najlepszy sezon w ekstraklasie - mówi dla SF.

Bartosz Półrolniczak: Po przerwie wracasz na parkiety ekstraklasy, jakie czynniki złożyły się na to, że zagrasz w Jeziorze Tarnobrzeg? Dawid Przybyszewski:

Dopiero pod koniec lipca dowiedziałem się, że nie zagram w mojej byłej drużynie Polski Cukier SIDEn Toruń. Dlatego dość późno zacząłem się rozglądać na rynku za ofertami by pójść do jakiejś innej drużyny. Okazało się, że w Tarnobrzegu potrzebowali wysokiego gracza, więc zadzwoniłem do trenera Dariusza Szczubiała. We wszystkim pomógł mi Roman Kłosowski który jest tak jakby moim opiekunem. Po rozmowach z trenerem okazało się, że widzi mnie w tej drużynie. Dogadaliśmy się i tak znalazłem się w Jeziorze Tarnobrzeg. To była twoja jedyna opcja czy były jakieś inne oferty? -

Gdy pojawiła się oferta powrotu do ekstraklasy, długo się nie zastanawiałem. Stwierdziłem, że dla mnie to będzie najlepsze rozwiązanie, wrócić po niemal dwuletniej przerwie na parkiety ekstraklasy. Bardzo chciałem tu wrócić, uważam że będę się tu czuł lepiej niż w 1 lidze.

Rozmawiałeś z trenerem Szczubiałem o twojej roli w tej drużynie? -

Tak, rozmawialiśmy na ten temat. Trener oczekuje ode mnie dobrej gry w defensywie i zbiórek. Myślę, że z tym problemu nie będzie. Jakieś punkty też postaram się dorzucić. Muszę walczyć i przydać się zespołowi, głównie pod koszem. Ostatni sezon grałeś w Toruniu, ostatnia wizyta z Jeziorem w tym mieście była dla ciebie okazją do przypomnienia się swoim kibicom. -

Tak, dokładnie. Zagraliśmy dobry turniej, wiem że nie będę miał w tym sezonie już okazji tam zagrać żadnego meczu. Cieszę się, że mogłem się tam pokazać z moją nową drużyną, moja rodzina i przyjaciele mogli mnie jeszcze zobaczyć w akcji. Miło było zagrać znów na hali w Toruniu.

W niedzielę niespodziewanie przegraliście z Sokołem, to oni zagrali tak dobrze czy wy tak źle? -

Moim zdaniem zostaliśmy trochę uśpieni przez dwa poprzednie mecze które łatwo wygraliśmy. Były to dość łatwe mecze, w finale wiedzieliśmy, że będzie już trudniej. My nie zagraliśmy źle ale to Sokół zagrał świetne zawody. Zagraliśmy bardzo dobrze w ataku, a jednak przegraliśmy. Łańcucianie zagrali na niesamowitej skuteczności w rzutach za trzy, i na to nic nie mogliśmy poradzić. Można powiedzieć, że zostaliśmy rozstrzelali i to był główny powód tej porażki. Nie spodziewam się, że w lidze tak będzie. Takie mecze się czasem zdarzają. Musimy poprawić obronę i komunikację, i uważać na rzuty z dystansu bo tu nas głównie kaleczyli i na pewno będzie lepiej. To będzie zupełnie inaczej wyglądało w sezonie.

Porażka z niżej notowanym rywalem może na was zadziałać pozytywnie? -

Na pewno porażka mobilizuje do pracy i poprawy. Możemy zobaczyć dlaczego przegraliśmy i w czym byliśmy słabsi w danym meczu. Najważniejsze żeby to naprawić i wyciągnąć konsekwencje. Warto pamiętać, że Sokół nie jest słabą drużyną, zawsze są w czołówce 1 ligi. Na pewno nie damy się tak już w lidze tak rozstrzelać, to będzie zupełnie inna gra.

Trener Szczubiał powiedział, że widzi ducha walki w tej drużynie i ceni wasze zaangażowanie na treningach czy sparingach. Również widzisz ducha walki w tej grupie? -

Oczywiście. Każdy trening to jest walka, my się nie poddajemy i walczymy o każdą piłkę, nikt nie odpuszcza i jest wielka rywalizacja w zespole. Jesteśmy kombinacją młodości i doświadczenia, atmosfera jest bardzo fajna i myślę, że w sezonie ten duch walki to będzie coś, czego nam nigdy nie zabraknie.

Odnalazłeś się już w nowym środowisku? -

Tak, nie był to problem. Jest mi łatwo przystosować się do nowych warunków bo mieszkałem w wielu różnych miastach. Pierwszy raz jestem na południu Polski, ale bardzo mi się tu podoba i cieszę się, że zagram w Tarnobrzegu.

Spodziewałeś się, że po sezonie spędzonym w 1 lidze wrócisz do ekstraklasy? -

Nie wiem czy się spodziewałem, ale na pewno liczyłem na coś takiego. Powrót do ekstraklasy to dla mnie nowy bodziec do gry. Myślę, że odnajdę się tu bardziej niż w 1 lidze. Chcę pokazać swoją grą, że należę do ekstraklasy i zasługuję na grę na jej parkietach. Postawiłem sobie cel, chcę by był to mój najlepszy sezon w ekstraklasie.

A cel drużynowy? -

Na pewno będziemy chcieli awansować do play off. To główny cel, jak mówiłem mamy mieszankę młodości i doświadczenia i oby to była mieszanka wybuchowa. Jeśli tak się stanie to jesteśmy w stanie to osiągnąć.

Poza Rahshonem Turnerem jesteś najbardziej doświadczony w tej drużynie, odczuwasz w związku z tym jakąś dodatkową odpowiedzialność za los tej drużyny? -

Na pewno w jakimś stopniu jestem odpowiedzialny za tą drużynę. Chcę pomóc swoim kolegom doświadczeniem albo radami. Najważniejsze, żebyśmy stanowili drużynę i osiągali dobre wyniki.

Grałeś w Austrii i na Węgrzech, jest duża różnica pomiędzy polską ligą a ligami w tych krajach? -

Rożnica jest, polska liga jest lepsza, nawet znacząco lepsza niż liga w Austrii. Jest również lepsza niż węgierska, bardziej wyrównana. Tu powalczymy z najlepszymi jak równy z równym i uważam, że będziemy sprawiać jakieś niespodzianki.

A jakbyś porównał 1 ligę i ekstraklasę, jest przepaść pomiędzy tymi poziomami? -

Nie zawsze tak jest. W 1 lidze jest większa stabilizacja, grają tam zawodnicy którzy się świetnie znają. W ekstraklasie jest więcej rotacji, dodatkowo grają obcokrajowcy. Nie zawsze jest tak, że drużyny o większym potencjale potrafią wygrać. Różnica jest bo to normalne, ale to nie jest jakaś przepaść. W ekstraklasie gra wiąże się z większą widowiskowością meczów, głównie dzięki obcokrajowcom. Ale to nie zawsze się łączy z wynikami, turnieje przedsezonowe pokazały, że nie jest ta przepaść tak wielka jak ludzie myślą.

W tym roku ligą wygląda na wyrównaną, ale można zauważyć, że siedem drużyn na dobrą sprawę powinno być bez problemów w play off. Wy, Kotwica, Polpharma, Start i Rosa powalczycie o to ostatnie miejsce w play off, tak to wygląda na papierze. -

No właśnie, na papierze tak. Sezon to zweryfikuje, jestem pewien, że będą jakieś niespodzianki i wszystko może się wymieszać. Trzeba poczekać na mecze, ten sezon będzie bogaty w niespodzianki.

Miałeś w ostatnim sezonie kontuzję, teraz już możesz skupić się na grze? -

Tak, obecnie nie ma żadnych problemów. Miałem kontuzję w okresie zimowym, nie grałem sześć tygodni. Cieszę się, że jestem w pełni sprawny i mogę bez problemu rywalizować i dawać z siebie wszystko.

Twoim zdaniem jest w Tarnobrzegu dobre otoczenie dla koszykówki i funkcjonowania zespołu w ekstraklasie? -

Zdecydowanie tak. Jestem nawet troszkę zaskoczony tym co tu zastałem. Jesteśmy miło witani przez kibiców, wiele razy dawałem ludziom autografy i robiłem sobie z nimi zdjęcia. Jestem trochę zaskoczony i to bardzo miłe. Mam nadzieję, że na meczach ligowych będzie komplet na naszej hali i będą nam gorąco pomagać walczyć o wygrane.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
luksin
23.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
i pokonano moj anwil...