Jak zgasić tyle gwiazd? - zapowiedź meczu ROS Casares Walencja - CCC Polkowice

Debiutancki sezon CCC Polkowice w rozgrywkach Euroligi trwa nadal niczym przyjemny sen. Wicemistrzynie Polski po awansie z grupy przystępują do walki o Final Eight. Podopieczne Arkadiusza Rusina zmierzą się jednak z prawdziwym gigantem, jakim niewątpliwie jest hiszpański zespół ROS Casares Walencja, jeden z głównych kandydatów do końcowego triumfu w tych rozgrywkach.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Zespół z Walencji to prawdziwa kompilacja gwiazd. Team prowadzony przez Roberto Inigueza, który w trakcie sezonu zastąpił na stanowisku pierwszego szkoleniowca Natalię Hejkovą, po prostu nie ma luk. Ciężko nawet jednoznacznie stwierdzić co jest najsilniejszą bronią tej drużyny, która jest perfekcyjnie zbilansowana. Świadczyć o tym może m.in. fakt, że w fazie grupowej ROS Casares wygrało 12 spotkań na czternaście rozegranych. Sposobu na hiszpański zespół nie potrafiły znaleźć m.in. takie zespoły, jak UMMC Jekaterynburg czy Galatasaray Stambuł.

Za rozegranie w hiszpańskim teamie odpowiadają rozgrywające reprezentacji Hiszpanii Sylvia Dominguez oraz Laia Palau. Maya Moore i Eshaya Murphy to z kolei gwarancja pokaźnych zdobyczy punktowych, natomiast pod koszem dominują Lauren JacksonAnn Wauters czy Sancho Lyttle.

Wauters, to była koleżanka z drużyny Agnieszki Bibrzyckiej, z którą to występowała w UMMC Jekaterynburg. Obie zakończyły swoją przygodę z rosyjskim mistrzem przez urlop macierzyński. Obie powróciły już do gry i teraz decydują o obliczu nowych pracodawców. We wtorek staną do walki przeciwko sobie.

- Biba to doskonała koszykarka. Ona w pojedynkę potrafi zadecydować o losach wyniku swojej drużyny - komplementuje polską rzucającą Wauters, tak samo, jak cały zespół z Polkowic. - To drugi zespół silnej polskiej ligi. W ogóle na tym poziomie nie ma już przypadkowych zespołów. Nie możemy w żadnym stopniu zlekceważyć CCC. Musimy być mocno skoncentrowane i doskonale przygotowane do tej rywalizacji.

Do Walencji zespół z Polkowic udaje się powalczyć o dobry wynik, bowiem wszyscy zdają sobie sprawę, że zdecydowanym faworytem tak meczu, jak i całej rywalizacji, są zawodniczki z Walencji. Pomarańczowe udowodniły już jednak w tym sezonie, że potrafią zaskoczyć rywala, co pokazały m.in. wygrywając w Salamance z broniącym tytułu zespołem Perfumerias Avenida.

- Mamy duży respekt przed rywalem. Będzie nam bardzo ciężko, tym bardziej, że gramy na wyjeździe, ale na pewno podejdziemy do tego spotkania normalnie, bez obciążenia - powiedział PAP Krzysztof Korsak, prezes drużyny CCC Polkowice.

Powrót do Euroligi Agnieszki Bibrzyckiej z pewnością może pomóc Pomarańczowym w uzyskaniu dobrego wyniku. Duże nadzieje wiązane są również z Jantel Lavender, która w składzie zastąpi kontuzjowaną Megan Frazee. Dla Lavender będzie to prawdziwy test w starciu z całą koalicją doskonałych podkoszowych z Walencji.

Żeby nawiązać walkę z ROS Casares, w ekipie CCC musi zafunkcjonować dokładnie wszystko. Na rozegraniu pełnię swoich możliwości pokazać musi królowa asyst Sharnee Zoll (ze średnią 6,9 asysty na mecz prowadzi w tej klasyfikacji w rozgrywkach Euroligi), Evanthia Maltsi oraz Bibrzycka muszą trafiać zza łuku, a Lavender z Ivą Perovanovic muszą ustać w walce pod koszami. Czy to wszystko jest możliwe do zrealizowania przeciwko gwiazdom z Walencji?

ROS Casares Walencja - CCC Polkowice / wtorek, godzina 17:30

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×