Ostatni zespół zaczyna ligę - zapowiedź meczu Znicz Basket - SIDEn

Osłabiony brakiem dwóch podstawowych skrzydłowych Znicz Basket Pruszków zaczyna zmagania w pierwszej lidze. Na początek podopieczni Michała Spychały zmierzą się z mocną drużyną Polski Cukier SIDEn Toruń.

Andrzej Walczak
Andrzej Walczak

Na skutek nieparzystej liczby drużyn na zapleczu Tauron Basket Ligi, w pierwszej kolejce musiał pauzować jeden zespół. Zgodnie z terminarzem był to Znicz Basket Pruszków, który czasu jednak nie marnował. We wtorek pruszkowianie rozegrali ostatni przedsezonowy sparing, ulegając na własnym parkiecie Politechnice Warszawa 57:66. W tym spotkaniu wystąpił jeszcze pozyskany z Polonii Warszawa Alan Czujkowski, który kilka godzin później pojawił się na konsultacji lekarskiej. Diagnoza nie była optymistyczna. Z powodu pęknięcia kości piszczelowej w dwóch miejscach 21-letni skrzydłowy nie będzie zdolny do gry w najbliższych tygodniach, a być może nawet miesiącach. Dodatkowo urazu pachwiny nie wyleczył inny skrzydłowy Marcin Matuszewski, a na kontuzję stopy narzeka najbardziej doświadczony w zespole Dominik Czubek. - Nie da się ukryć, że to zawęża naszą rotację na obwodzie. Mamy jednak młody, ambitny zespół, który wychodzi na parkiet z myślą o zwycięstwie, niezależnie kto jest naszym rywalem - zauważa trener Znicza Basket, Michał Spychała.

W pierwszym spotkaniu nowego sezonu pruszkowianie trafiają jednak na zespół kompletny – SIDEn Toruń. Przekonali się o tym w pierwszej kolejce gracze MKS-u Dąbrowa Górnicza, którzy dwukrotnie znaleźli się w półfinale rozgrywek. Drużynę z Zagłębia pogrążył Jacek Jarecki, ale udanie na obwodzie zaprezentowali się również Łukasz Żytko oraz Przemysław Lewandowski. Ciekawą podkoszową parę w zespole SIDEnu tworzą zaś Łukasz Kwiatkowski i Dawid Przybyszewski. Obaj mają powyżej dwóch metrów i siedmiu centymetrów wzrostu (Przybyszewski nawet 215), ale potrafią rzucać z dystansu i półdystansu. - Nie wolno przy tym zapominać o wartościowych rezerwowych - zaznacza Spychała. - Nie da się ukryć, że nie jesteśmy faworytem tej rywalizacji, ale płakać z tego powodu nie będziemy. Musimy wyjść na parkiet i spróbować powalczyć o zwycięstwo, a co z tego wyjdzie, zobaczymy - mówi Spychała.

Początek niedzielnego meczu Znicza Basket z Polskim Cukrem SIDEn Toruń o 17.00. Wstęp wolny.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×