Jelena Skerovic: Medal? Daleka droga...
Reprezentantki Czarnogóry były przed turniejem postrzegane jako czarny koń Women EuroBasket 2011 i jak na razie... nie przegrały żadnego spotkania. Jedna z liderek zespołu Jelena Skerovic, przestrzega jednak przed hurraoptymizmem. Doświadczona rozgrywająca tonuje marzenia o medalach i najpierw patrzy na drugą fazę turnieju i najbliższe mecze swojej drużyny.
Krzysztof Kaczmarczyk
Reprezentacja Czarnogóry pierwszą fazę turnieju Women EuroBasket 2011 zakończyła z kompletem zwycięstw, a na swoim koncie ma m.in. zwycięstwa z Polską czy wielką Hiszpanią. - Wygranie trzech meczów w fazie grupowej to wielki wynik dla nas - przekonuje Jelena Skerovic, rozgrywająca czarnogórskiej reprezentacji i jedna z głównych autorek tak doskonałego wyniku. - Naszym pierwszym celem było wyjście z grupy i to udało nam się zrealizować. Jesteśmy z tego powodu niezwykle zadowolone. Teraz zobaczymy co będzie dalej.
Czarnogóra zagrała w grupie tak doskonale, że podczas ostatniego meczu przeciwko Niemkom trener Miodrag Baletic mógł swoje liderki posadzić na ławce. Ani sekundy na parkiecie nie spędziły Iva Perovanovic, Jelena Dubljevic czy Anna DeForge. - To wszystko dobrze na nas wpłynie. Dziewczyny, które dotychczas nie grały zbyt dużo, dostały swoją szansę i ją wykorzystały. Zagrały bowiem bardzo dobrze i wygrały mecz z Niemkami. Wszystko jest zatem w jak najlepszym porządku - dodaje "Skera".
Dla reprezentacji Czarnogóry turniej w Polsce jest absolutnym debiutem na imprezie tej rangi. Ta federacja powstała przed trzema laty i musiała się przebijać od najniższych dywizji aż do turnieju o najwyższej randze. Do katowickiego Spodka team z Bałkanów przyjechał bez presji. - Brak presji pomaga bardzo mocno. Pokazało to już chyba pierwsze spotkanie, które rozegrałyśmy z Polkami. Rywalki były zdenerwowane, a oczekiwania względem ich występu na turnieju oraz podczas pierwszego meczu przed własną publicznością były ogromne. Ta presja chyba nie wpłynęła dobrze na polski zespół, natomiast jej brak w naszym zespole dał nam pewien komfort - mówi była koszykarka Wisły Can Pack Kraków. - Dla nas już sam awans na mistrzostwa Europy jest wielkim osiągnięciem. Gramy dlatego bez presji.